Artykuły

Warszawa. Zakaz fotografowania uroczystości rocznicowych "Dziadów"

- Nie chcę żeby sprawa z BOR przyćmiła uroczystość, powiem więc tak: zakaz zdjęć w sali im. Bogusławskiego wydała dyrekcja Teatru Narodowego - powiedziała nam Anna Pękala, kierownik działu promocji Teatru Narodowego, dwie godziny po burzy jaka rozpętała się, gdy napisaliśmy, że na uroczyste obchody 40. rocznicy ostatniego publicznego spektaklu "Dziadów" Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym, nie będą wpuszczeni fotoreporterzy.

Jak od pracowników teatru dowiedziała się "Gazeta Stołeczna" embargo nałożył BOR. Podczas dzisiejszej inspekcji pracownicy usłyszeli, że BOR zamierza chronić "prywatność wizerunku prezydenta RP", który jest jednym z gości wieczornej gali. - Będzie też rząd, ale oficer BOR wyraźnie powiedział, że nie chce by zdjęcia robiono prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu - usłyszeliśmy od jednego z pracowników.

Przed wejściem do Narodowego staną cztery bramki do wykrywania metalu. Przyjadą też funkcjonariusze z psami.

Godzinę po podaniu przez nas informacji o zakazie fotografowania Kancelaria Prezydenta przysłała oświadczenie, w którym pisze, że informacje o zakazie fotografowania są nieprawdziwe. - Nikt z Kancelarii Prezydenta RP, ani z oficerów ochrony Prezydenta RP nie wydawał takich dyspozycji. Co więcej, Biuro Ochrony Rządu nie decyduje o zakresie obsługi medialnej wydarzeń z udziałem głowy państwa - napisano w oświadczeniu.

Potem pracownicy teatru wypowiedzieli się oficjalnie. - Rozmawialiśmy podczas inspekcji, BOR był za tym, żeby nie wpuszczać fotoreporterów do sali im. Bogusławskiego, gdzie odbędzie się cała uroczystość - mówi Anna Pękala, kierownik działu promocji Teatru Narodowego.

Jak mówi, zapytała oficerów: "mamy wpuszczać fotoreporterów czy nie" i wtedy usłyszała odmowę i kilka słów o ochronie prywatności głowy państwa. - Powody są dwa. Pierwszy - teatr nie ma praw do materiałów archiwalnych, które będziemy wyświetlać podczas uroczystości, a te służyłyby fotoreporterom jako tło do zdjęć. Drugi to obecność pana prezydenta, a także innych gości, to spotkanie kameralne - mówi szefowa promocji teatru. - Nie chcę żeby sprawa z BOR przyćmiła uroczystość, powiem więc tak: zakaz zdjęć w sali im. Bogusławskiego wydała dyrekcja Teatru Narodowego.

Dodała, że zdjęcia będzie można robić w foyer i podczas przejścia trasą manifestacji z 1968 r. od teatru pod pomnik Adama Mickiewicza.

Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz powiedział nam, że z tego co ustalił na zamknięciu uroczystości przed fotoreporterami zależało organizatorom, a nie ochronie prezydenta RP. - Kreowanie wizerunku głowy państwa to zadanie Kancelarii Prezydenta, a nie BOR. Odpowiadamy za bezpieczeństwo osób, które chronimy. Nie zakładaliśmy tego embarga.

Rocznicowy wieczór

Dzisiejszy rocznicowy wieczór będzie składał się z dwóch części. Najpierw w Teatrze Narodowym odbędzie się godzinne widowisko dokumentalne, przypominające tamten wieczór. - Chcemy, żeby zgromadzili się wszyscy ci, do których udało nam się dotrzeć, którzy byli na tej sali 40 lat wcześniej - widzowie i twórcy przedstawienia - mówi kierownik literacki Teatru Narodowego, Tomasz Kubikowski. - Chcemy przypomnieć zachowane dokumenty z tego spektaklu, są one niebywale ciekawe i nieznane - powiedział.

Po zakończeniu części w Teatrze, nastąpi przejście pod pomnik Adama Mickiewicza na Krakowskim Przedmieściu. Uczestnicy przemarszu będą szli od pl. Teatralnego, ulicą Wierzbową, placem Piłsudskiego, ulicą Trębacką do Krakowskiego Przedmieścia. Pod pomnikiem Mickiewicza zaplanowano multimedialną projekcję Krzysztofa Wodiczki.

40. rocznica zdjęcia "Dziadów"

25 listopada 1967 roku w stołecznym Teatrze Narodowym odbyła się premiera "Dziadów" [na zdjęciu] Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka. Inscenizacja została przez władze odebrana jako antyrządowa i antyradziecka. Władysław Gomułka nazwał spektakl "nożem w plecy przyjaźni polsko-radzieckiej".

Po czterech pierwszych przedstawieniach poinformowano Dejmka, że spektakl może być grany tylko raz w tygodniu, młodzieży szkolnej nie wolno sprzedawać więcej niż 100 biletów po cenach normalnych, a reżyser ma odnotowywać reakcje publiczności. 16 stycznia zawiadomiono go, że 30 stycznia odbędzie się ostatnie, jedenaste przedstawienie.

Na spektaklu tym był nadkomplet, złożony głównie ze studentów. Przedstawienie często przerywały oklaski. Po jego zakończeniu skandowano "Niepodległość bez cenzury" i "Chcemy kultury bez cenzury!". Po spektaklu ok. 200 osób ruszyło w kierunku pomnika Adama Mickiewicza z transparentem "Żądamy dalszych przedstawień", który złożono u stóp pomnika.

Milicja szybko rozpędziła manifestację i aresztowała 35 osób, z których 9 pociągnięto do odpowiedzialności przed kolegium. Dwóch studentów UW - Adama Michnika i Henryka Szlajfera relegowano z uczelni za przedstawienie relacji z zajść reporterom prasy francuskiej.

Przed zaplanowanym na 8 marca wiecem władze aresztowały jego przywódców: Henryka Szlajfera, Seweryna Blumsztajna, Jana Lityńskiego, Karola Modzelewskiego, Jacka Kuronia i Adama Michnika.

Mimo to 8 marca na dziedzińcu UW odbyła się demonstracja. Rozdawano ulotki, w których powoływano się na art. 71 Konstytucji i wzywano do obrony swobód obywatelskich. Protestujący uchwalili rezolucję, w której domagali się przywrócenia praw studenckich Michnikowi i Szlajferowi oraz zwolnienia od odpowiedzialności karnej innych studentów. Wiec został brutalnie spacyfikowanej przez ZOMO i aktyw robotniczy z warszawskich zakładów pracy. Następnego dnia odbyły się w Warszawie kolejne demonstracje.

Na odbywającym się 19 marca wiecu w stołecznej Sali Kongresowej Gomułka potępił antysocjalistyczne działania studentów, których nazwał "wrogami Polski Ludowej". I sekretarz KC PZPR doszedł do wniosku, że władze tak musiały zareagować "na to, co się działo na przedstawieniach". Zaakcentował także żydowskie pochodzenie inspiratorów zajść na UW.

Do kolejnych strajków studenckich przyłączyli się niektórzy wykładowcy. Władze zagroziły rozwiązaniem uczelni, protestujący byli więc zmuszeni do zakończenia strajku. Do postulatów studenckich przyłączył się również Episkopat. Biskupi krytykowali antysemickie posunięcia partii i wysłali list do premiera Cyrankiewicza z apelem o uwolnienie aresztowanych i zaprzestanie represji. Zwolniono z katedr profesorów, m.in. Zygmunta Baumana, Leszka Kołakowskiego i Marię Hirszowicz.

28 marca studenci zorganizowali wiec, na którym uchwalono Deklarację Ruchu Studenckiego, popierającą wcześniejsze postulaty. W odpowiedzi władze zlikwidowały na UW sześć kierunków, relegowały dodatkowo 34 słuchaczy, a 11 zawiesiły w prawach studenta. Zarządzono nowe zapisy, przerwę w zajęciach do 22 maja, rozpoczęto akcję przymusowego wcielania studentów do wojska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji