Artykuły

Romantyzm kontra kasa

O czym pisałby Słowacki, gdyby żył w dzisiejszych czasach? Czy umieściłby akcję swojego dramatu na blokowisku? Czy wysyłałby swoich bohaterów - polskich żołnierzy - do Iraku? Właśnie w taki sposób "czyta" "Fantazego" reżyser Jan Klata. Premiera jego widowiska w teatrze Wybrzeże w niedzielę.

"Fantazy" to dziś już klasyczny dramat romantyczny. Klasyczny? Czy aby na pewno? Dziwne są już okoliczności jego powstania oraz tytuł. Dramat powstawał prawdopodobnie w latach czterdziestych XIX wieku, choć długo trwały spory dotyczące tej kwestii. Nie ukazał się on drukiem za życia autora, co więcej Słowacki pozostawił go... bez tytułu. Utwór ten przez długie lata funkcjonował jako "Nowa Dejanira" lub "Niepoprawni". Poza tym niektóre sceny i zachowania bohaterów odebrać można jako bezlitosną parodię romantycznej maniery. "Fantazy" to właściwie komedia z wątkami tragicznymi. No i sprawa ostatnia: bardzo ważną rolę w dramacie Słowackiego odgrywa siła pieniądza - temat w okresie romantyzmu nie poruszany chyba przez nikogo innego w Polsce.

W teatrze Wybrzeże "Fantazego" postanowił wystawić Jan Klata, jeden z najzdolniejszych reżyserów młodego pokolenia. Znany jest on już z przygotowanego dwa lata temu widowiska "H." na podstawie "Hamleta" Szekspira, które pokazywane było na postindustrialnych terenach Stoczni Gdańskiej. Klata zdecydował się przenieść akcję dramatu we współczesność, wyjętą żywcem z naszego otoczenia: z pałacyku Polski okresu zaborów do nowoczesnego blokowiska. Reżyser zmienia także część scen, jego intencją jest jednak pozostanie wiernym pomysłom Słowackiego. Szczególnie chętnie podejmuje wątek pieniądza, za który można kupić praktycznie wszystko. Czy nie jest bowiem bliska współczesności historia rodziny, która postanawia bogato wydać córkę za mąż, w zamian licząc na poprawę własnej sytuacji finansowej?

Ogromne wrażenie wywiera scenografia przygotowana przez Mirosława Kaczmarka. Scena zmienia się w zwyczajne, wyłożone płytką chodnikową podwórko z trzepakiem i wystawionym grillem. Jednak najbardziej imponujące jest tło - prawie naturalnej wielkości czterokondygnacyjny blok, jakby żywcem przeniesiony z któregokolwiek z gdańskich osiedli z wielkiej płyty. Akcja sztuki toczyć się będzie na wszystkich jego poziomach - w końcu w każdym mieszkaniu ktoś mieszka.

Poleca prof. Jan Ciechowicz - teatrolog, wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego

Nieco mi trudno polecać spektakl Jana Klaty, ponieważ nie widziałem jeszcze nawet fragmentu próby. Jednak znając tego reżysera, można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, że nie będzie on wystawiał dramatu Słowackiego, przedstawi widzom daleko idącą wariację wokół "Fantazego". Tak jak wskazuje tytuł widowiska: będzie to bardziej "Fantasy" niż "Fantazy". Reżyser na początku XXI wieku może mieć własne pomysły, byleby efekt końcowy przynajmniej dorównywał oryginalnemu tekstowi dramatycznemu. Tak było w przypadku "H." na podstawie sztuki Szekspira i "Rewizora" w reżyserii Klaty. Ja wybiorę się na "Fantasy" nie po to, by zobaczyć Słowackiego na scenie, ale aby obejrzeć wersję Jana Klaty. Bo to reżyser zdolny, odważny i bezkompromisowy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji