Artykuły

Radom. Rybka zacznie pracę w sobotę

Zbigniew Rybka zostanie powołany na dyrektora radomskiego Teatru Powszechnego - zdecydował prezydent.

- Mam nadzieję, że to właściwa decyzja i będzie powodowała rozwój teatru - mówił wczoraj dziennikarzom Andrzej Kosztowniak. Przypomnijmy, Rybkę zarekomendowała prezydentowi komisja konkursowa. Za nim opowiedziało się sześć osób, przeciw były trzy. Dobre oceny zebrał też reżyser Jacek Papis. I dlatego prezydent rozmawiał z oboma kandydatami. - Poznałem dwóch diametralnie różnych ludzi, zarówno jeden, jak i drugi zrobili na mnie olbrzymie wrażenie - opowiadał prezydent. Wybrał Rybkę, bo ma większe doświadczenie menedżerskie.

***

Rozmowa ze Zbigniewem Rybką

Michał Podgórski: Kiedy możemy się pana spodziewać w Radomiu i jakie będą pierwsze decyzje na nowym stanowisku?

Zbigniew Rybka: Przyjadę w sobotę. Muszę pooddychać trochę waszym powietrzem, rozejrzeć się po teatrze i mieście, porozmawiać z pracownikami. Spróbuję jeszcze się postarać o pieniądze w ramach któregoś z ministerialnych programów. Mam nadzieję, że nie będzie za późno.

Co chciałby pan pokazać radomskim widzom?

- Pomysł na repertuar już jest. Ale zanim go ogłoszę, chciałbym najpierw porozmawiać na jego temat m.in. z aktorami. Muszę go też zderzyć z radomskimi realiami, poznać miasto i jego mieszkańców.

To może przynajmniej zdradzi pan, czy widziałby w Powszechnym więcej komedii, klasyki...?

- Radomski teatr musi posiadać szerokie spektrum repertuarowe. Musi trafić do bardzo różnorodnej widowni. Jeżeli skupilibyśmy się tylko na teatrze muzycznym, to byłby to bieg na bardzo krótki dystans. Poza tym to są olbrzymie koszty. Nie mam gotowej recepty dla teatru w Radomiu. Zdaję sobie z tego sprawę, że przyjdzie mi pracować w mieście bardzo specyficznym. Ale w Rzeszowie, gdzie byłem dyrektorem teatru, też ciężko było przyciągnąć widza.

Do tej pory dał się pan poznać jako sprawny menedżer. Czy poradzi pan sobie ze sprawami artystycznymi?

Na pewno będę potrzebował pomocy w tej kwestii. Chciałbym mieć przy boku osobę do spraw artystycznych.

Wiele pana rzeszowskich pomysłów, np. Międzynarodowe Biennale Plakatu Teatralnego, odbiło się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Czy w Radomiu można się spodziewać podobnych imprez?

- Teatr musi funkcjonować na różnych płaszczyznach. Oczywiście nie wykluczam, że w Radomiu również uda się zorganizować imprezy podobne do Międzynarodowego Biennale Plakatu Teatralnego czy Grafiki Komputerowej. Dzięki ich realizacji zdobyłem już doświadczenie i poznałem wiele osób. Zakładam, że wykorzystam to wszystko w pracy w Radomiu. Postaram się także, aby tutaj, wzorem rzeszowskich "Zbliżeń", odbywały się spotkania ze znanymi twórcami teatralnymi. Biorę pod uwagę również wyjście teatru poza jego mury. Myślę tu o współpracy np. ze szkołami, tak jak w Rzeszowie z I LO, gdzie odbywał się Festiwal Szkolnych Teatrów Obcojęzycznych. Ja mogę wyjść z inicjatywą, ale musi być także wola drugiej strony.

Na temat planów nie wypowiada się pan konkretnie...

- Ja działam szybko, ale jeśli chodzi o rozmowę na temat przyszłości, wolę czegoś nie powiedzieć, niż potem coś odwracać i prostować.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji