Artykuły

Gdańsk. Nie ma afery wokół "Babci"

W imieniu Autora sztuki "Babcia" - pana Michała Walczaka, chciałabym ustosunować się wobec artykułu pt. "Nasza Babcia jedzie do Gdańska. LEGALNIE?" autorstwa Mirosława Barana, zamieszczonego w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto nr 19 z dnia 23-01-2008r.

Cytuję:

"Dyrekcja Teatru Wybrzeże była nawet w Gorzowie na premierze "Babci". W Teatrze Osterwy byli jednak zaskoczeni, gdy okazało się potem, że sztuka będzie wystawiana w Gdańsku. Została napisana na zamówienie gorzowskiego teatru i przez rok Teatr im.Osterwy powinien mieć wyłączność. Nie zamierza jednak robić z tego afery. - Cóż, pozostaje mi tylko cieszyć się, że sztuka spotyka się z zainteresowaniem - mówi dyrektor Jan Tomaszewicz. - Mają tam w Gdańsku takich autorów jak Paweł Huelle czy Stefan Chwin, a zabierają nam naszą "Babcię" - dodaje Iwona Kusiak, kierownik literacka teatru."

W tytule artykułu oraz zacytowanym fragmencie p. Baran, podpierając się wypowiedzią Dyrektora Jana Tomaszewicza, zdaje się sugerować, jakoby nastąpiło złamanie prawa. Wyjaśniam i uspokajam - nie ma żadnej afery wokół premiery nowej wersji sztuki "Babcia" w Teatrze Wybrzeże.

Z prawnego punktu widzenia, czyli według umowy zawartej przez naszą agencję w imieniu Autora na napisanie utworu pt. "Babcia" na specjalne zamówienie Teatru im. J.Osterwy, teatr otrzymał wyłączne prawo do prapremiery na okres jednego roku od daty przyjęcia dzieła oraz niewyłączne prawo do wystawień spektaklu. Oznacza to jednoznacznie, że po prapremierze (która miała miejsce w Gorzowie 11-11-2007r.) utwór może być wystawiany przez inne teatry.

Domyślam się, że sprawą, która sprowokowała dziennikarza do szukania afery tam, gdzie jej nie ma, była zmiana tytułu. Otóż Michał Walczak zmienił tytuł na "Miasteczko G." oraz wprowadził zmiany w tekście na wyraźne życzenie Dyrekcji Teatru Wybrzeże, i we współpracy z reżyserem, który w ten sposób chciałby zaznaczyć przesunięcie akcentu na inny wątek, który uwypukli jego realizacja. Może p. Baran nie orientuje się, że tekst dramatu jako jeden z elementów współtworzących spektakl, nigdy nie jest zamkniętą formą. Przy kolejnych realizacjach podlega opracowaniu - bądź to reżysera, bądź samego autora. W systemie niemieckim i anglosaskim a i w naszych teatrach coraz częściej, istnieje nawet specjalna funkcja dramaturga (w odróżnieniu od dramatopisarza), którego praca polega właśnie na dostosowaniu tekstu do konkretnej koncepcji realizatorów. Poza tym po prostu autor ma prawo do pracy nad własnym utworem (nie miejsce tu na przytaczanie licznych przykładów z historii teatru i literatury). Należy pamiętać, że mamy do czynienia ze SZTUKĄ TEATRALNĄ, a nie REPORTAŻEM. Przerabianie reportażu o jednym mieście, żeby opowiadał o drugim jest plagiatem. Natomiast reinterpretacja dramatu inspirowanego jednym miastem, aby opowiedzieć o innym mieście - świadczy o uniwersalności sztuki i sile jej metafory, która jest głównym narzędziem teatru. Każdy kto "Babcię" czytał zrozumie, że jej struktura jest METAFORYCZNA, acz oczywiście pełna aluzji do miejsca, w którym jest wystawiana. Naturą teatru jest interpretacja uniwersalnej metafory, którą proponuje dramatopisarz i osadzanie jej w konkretnym kontekście czasu i miejsca, w którym pokazywany jest spektakl. Autor i reżyser ma nie tylko prawo, ale i obowiązek uczynić metaforę jak najbliższą widowni, a to oznacza wolność w wymianie jednych aluzji na inne, co jest normalną teatralną praktyką.

Na marginesie pragnę zauważyć, że Michał Walczak nie napisał nigdy sztuki, która nazywa się "DZIWNA rzeka". Sztuka może i jest dziwna, natomiast tytuł jej brzmi "Rzeka", tekst nota bene był drukowany w "Dialogu", ale także w ostatnio wydanej antologii polskiego dramatu. To skromne sprostowanie nasuwa równie skromny postulat - aby dziennikarze piszący o teatrze WERYFIKOWALI informacje, które publikują, najlepiej u źródła, czyli u autora, lub agencji, która go reprezentuje. Oszczędziłoby to niepotrzebnych emocji oraz dramaturgii, którą należałoby pozostawić scenie.

Mam nadzieję, że powyższe wyjaśnienia definitywnie zakończą spekulacje na ten temat.

z poważaniem,

Anka Wierzchowska Woźniak

Panga Pank s.c.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji