Artykuły

Spektakl dla spóźnialskich widzów

"Wszystko o kobietach - wszystko o mężczyznach" w reż. Bartłomieja Wyszomirskiego w Teatrze Nowym w Zabrzu. Pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Wprawdzie tytuł premierowej sztuki w Teatrze Nowym w Zabrzu brzmi "Wszystko o kobietach - wszystko o mężczyznach", ale tak naprawdę jest tam niewiele o kobietach i tylko trochę więcej o mężczyznach.

Wprawdzie tytuł premierowej sztuki w Teatrze Nowym w Zabrzu brzmi "Wszystko o kobietach - wszystko o mężczyznach", ale tak naprawdę jest tam niewiele o kobietach i tylko trochę więcej o mężczyznach

W teatrze albo zachwyca całość, albo z precyzją matematyka wylicza się lepsze i słabsze momenty. Są przedstawienia, które dłużą się okrutnie i człowiek z nadzieją wyczekuje kurtyny. Są też takie, w których wszystko co dobre kończy się po pierwszym akcie oraz takie, w których dla finału warto czekać choćby wieczność. Statystyka spektaklu "Wszystko o kobietach - wszystko o mężczyznach" w Teatrze Nowym wyraźnie dzieli spektakl na pół. Jeżeli ktoś należy do spóźnialskich i opuści historię o kobietach - niewiele straci, bo dopiero męskie opowieści mają w sobie coś, co sprawia, że czekanie na kurtynę nie jest dominującym.

Teatry Europy i Stanów Zjednoczonych upodobały sobie chorwackiego dramaturga Miro Gavrana przede wszystkim za jego sceniczny szósty zmysł. Jego teksty gwarantują sukces pod warunkiem, że są dobrze zagrane. I w tym cała trudność. W 2006 roku zabrzańska publiczność przyznała Grand Prix festiwalu Rzeczywistość Przedstawiona dla tekstu Gavrana "Wszystko o kobietach". Gdyby przyszło jej oceniać ten sam tekst, tylko na podstawie własnego przedstawienia, jestem pewna, że werdykt byłby zupełnie inny.

Kto widział Martę Bizoń, Magdalenę Nieć i Beatę Schimscheiner z krakowskiego Teatru Ludowego, pamięta wyborne aktorskie transformacje pań i wieczór skrzący się od dowcipów i przebieranek. Kto był na premierowym wieczorze w Zabrzu, przeżył długą godzinę wątpliwości, czy ogląda tragedię, czy komedię. Aktorki nie mogły się zdecydować w jaki uderzyć ton i raz wymuszały uśmiech, a raz siliły się na psychologiczny rysunek. Z kilku mikroopowieści o kobietach Aleksandra Gajewska, Danuta Lewandowska i Joanna Falkowska zdołały uratować zaledwie jedną cząstkę o staruszkach, którym wraz z wiekiem przybywa i uroku, i złośliwości.

Na szczęście premierę w Zabrzu skomponowano z dwóch tekstów, "Wszystko o kobietach" połączono z też napisaną przez Gavrana "Wszystko o mężczyznach". Dramaturgiczne wznowienie tematu przyniosło obrazki podsłuchanych rozmów w siłowni, wątek homoseksualnego związku i trójkę bohaterów z półświatka. Mniej tu subtelności (może to jednak kwestia płci) a więcej kabaretu, który stał się aktorską materią dla Krzysztofa Urbanowicza, Marcina Koceli i Norberta Kaczorowskiego. Panowie szczęśliwie nie zapomnieli, że swoje męskie typy Gavran traktuje z dystansem, którego nie może zabraknąć i na scenie. Dlatego w teatralnej wojnie płci panowie triumfują, ratując choć połowę spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji