Artykuły

Kajtuś zaczarował widzów

"Kajtuś Czarodziej" w reż. Łukasza Kosa w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Michalina Łubecka w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

- Kajtek! Ale z ciebie ziom! - krzyknął z widowni jeden z chłopców oglądających przedpremierowy pokaz "Kajtusia Czarodzieja". Realizatorzy przestawienia zapowiadali, że mały czarodziej nie będzie naiwniakiem i słowa dotrzymali.

Kajtuś nosi bluzę z kapturem. Uwielbia się zakładać i psocić. Dobija targu z kumplem - jeśli nabierze dwunastu sprzedawców w centrum handlowym, ten zaprosi go do kina. U aptekarki próbuje kupić zeszyt w kratkę, w drogerii - 20 deko wieloryba, a w pralni - wyprasować babcinego kota. W nagrodę za to, że nie stchórzył, spędza wieczór, oglądając "Harry'ego Pottera". Kajtuś chce czarować, ale nie tak jak filmowy bohater. Bez czarodziejskiej czapki i specjalnej szkoły. Te wszystkie naiwne historie są tylko dla wyimaginowanych brytyjskich magów, a nie prawdziwych czarodziei, jak on!

I wtedy zaczyna się cała historia. Pożywką dla psikusów Kajtka stają się szkolne lekcje. Geografia: czary-mary i już namalowana na tablicy mapa Europy się kręci. Język polski: abrakadabra i w zeszycie Kajtusia pojawia się odrobione na piątkę zadanie domowe.

Chłopca rozpiera magiczna moc. Nie chce poprzestać na łatwych żartach. Nie zależy mu na błękitnych chmurkach i tęczowych mostach. Chce tego, co niedozwolone, na co dorośli mu nie pozwalają! Pragnie, by pod poduszką miał niekończące się zapasy słodyczy, by mógł znikać w niewygodnych sytuacjach i nie myć się, kiedy nie ma na to ochoty. Jego wyobraźnia idzie coraz dalej. Chce armatnich wystrzałów i usłyszy je! Chce szatańskiej ulicy w miejscu Alei Jana Pawła II i tak się stanie! Chce walki psów i kotów na warszawskim placu i to też się spełni.

"Kajtuś Czarodziej" trafił do małych odbiorców i to ich emocjami należy ten spektakl opowiadać. Okrzykami zadowolenia, otwartymi z niedowierzania buziami i aplauzem dopingującym tytułowego bohatera. "Fuuuuj!" - krzyczały maluchy na widok pierwszego całusa Kajtusia. Podrygiwały przy ostrych brzmieniach granej na żywo muzyki Dominika Strycharskiego. Rozdziawiły usteczka na widok falującego morza, a nawet wrzeszczały: - Kajtuś! Ale z ciebie ziom!

To zasługa aktorów, którzy niezwykle sprawnie wcielają się w dziesiątki ról, świetnie wykorzystując przestrzeń sceny i widowni. Każdy z nich nawiązuje dobry kontakt z wymagającą młodą publicznością. Michał Czachor grający Kajtusia wysoko podniósł poprzeczkę pozostałym aktorom. Nie wszystkie z setki epizodycznych ról zostaną zapamiętane, ale każda z nich wspaniale ruszyła trybik teatralnej machiny - choćby Mieczysław Franaszek jako katecheta, Magdalena Kusińska jako babcia, Marta Ścisłowicz jako Mamba czy Mateusz Łasowski, przypominający generała Jaruzelskiego.

Nowa sztuka Teatru Polskiego najlepszą zabawę zapewni wszystkim pełnym zdrowego dystansu do rzeczywistości. I tym, którzy świadomi są faktu, że obecnie najmłodszym pokoleniom bliżej do komputerowych gier, niż do słodkiej kołysanki na dobranoc.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji