Artykuły

W pięć sekund po Nowym Jorku

Łódzcy melomani oglądali transmisję "Makbeta" z MET z 5-sekundowym opóźnieniem. To tylko czas dotarcia sygnału - o muzycznym wydarzeniu w łódzkiej filharmonii rozmawia Jędrzej Słodkowski z Gazety Wyborczej- Łódź z Andrzejem Pasowskim z firmy Toya.

Jędrzej Słodkowski: Nowojorczycy wysłali sygnał z Met i...

Andrzej Pasowski*: Sygnał docierał do satelity, a naszym zadaniem było odebrać go przez stację czołową Toya przy ul. Łąkowej. Dalej przesyłaliśmy go pod ziemią siecią światłowodową do filharmonii. Tu odbierała go firma Kinekspert, która przetwarzała sygnał na dźwięk i obraz. Transmisja danych na taką odległość i w tej jakości wymaga rzeczywiście najlepszego sprzętu i dobrej, odpornej na zakłócenia sieci. Przepustowość strumienia danych wyniosła 20 megabitów na sekundę. Już wkrótce wielu naszych abonentów będzie mogło odbierać telewizję cyfrową w jakości High Defnition. Na to, co się dzisiaj wydarzyło, pracowali od półtora roku. Zaowocowały doświadczenia, które zdobyliśmy przy wprowadzaniu telewizji cyfrowej.

Czy podczas transmisji ktoś dyżurował na Łąkowej?

- Nieustannie. Tam siedziała ekipa, w filharmonii była druga część naszego zespołu.

Kilka razy obraz się zacinał. Co się działo?

- W tej chwili trudno powiedzieć, gdzie mogły wystąpić zakłócenia. Tego rodzaju zacięcia widzicie państwo często na ekranach swoich telewizorów przy przekazie cyfrowym czy przekazie z platform satelitarnych. One mogą być spowodowane przez zakłócenia atmosferyczne albo elektromagnetyczne.

Skąd brało się ledwo zauważalne wyprzedzenie głosu względem obrazu?

- Rzeczywiście, było minimalne i dawało się zauważyć tylko w niektórych momentach. Taka jest, niestety, cecha przekazu cyfrowego, który po drodze przechodzi przez wiele urządzeń, może wystąpić brak synchronizacji. Taki sygnał dostaliśmy jednak od Amerykanów. Przy następnych transmisjach nie powinno już to się zdarzyć, uwagi zawrzemy w protokole wysłanym do nadawcy. Trzeba pamiętać, że odbieraliśmy sygnał po pierwszy, może Amerykanie mieli jakieś problemy z wysłaniem.

Z jakim opóźnieniem oglądaliśmy "Makbeta"?

- Prawie żadnym. To tylko czas dotarcia sygnału, czyli około pięciu sekund. To taka różnica, jaką zauważy pan, porównując tę samą transmisję w radiu i telewizji.

*Andrzej Pasowski - dyrektor ds. marketingu w firmie Toya, partnerze technicznym filharmonii przy "Live in HD

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji