Artykuły

Wrocław. Paszporty Polityki prawie wrocławskie

Reżyser teatralny Michał Zadara i pisarz Michał Witkowski zdobyli w tym roku Paszporty "Polityki". Pierwszy, warszawianin, w minionym roku przygotował we Wrocławiu dwa spektakle, drugi już dawno wyprowadził się z Wrocławia do Warszawy. Honor miasta, które żyje kulturą, obronili artyści stołeczni.

Zadara [na zdjęciu] znaczną część swojego życia spędził poza granicami Polski. Wrócił, by studiować reżyserię na krakowskiej PWST. Krystynę Meissner, dyrektorkę Wrocławskiego Teatru Współczesnego, wymienia jako jedną z trzech najważniejszych osób, które zaufały jego pomysłom. We wrocławskim teatrze mogliśmy oglądać dwie jego realizacje: pod koniec 2006 świetną "Kartotekę" Różewicza, a niedawno "Księgę Rodzaju 2" Iwana Wyrypajewa. Ostatnią wrocławską premierą była cierpko przyjęta przez recenzentów Gombrowiczowska "Operetka" w Teatrze Muzycznym "Capitol".

Akcja debiutanckiego "Lubiewa" Michała Witkowskiego (dwa lata temu nominacja do Paszportu) rozgrywa się we Wrocławiu, ale sam autor, absolwent wrocławskiej polonistyki, utożsamiany jest raczej z warszawskim środowiskiem artystycznym. W tym roku dostał Paszport za powieść "Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej", która, jak wskazuje już sam tytuł, nie ma z nadodrzańską metropolią nic wspólnego.

W tym roku nominację do Paszportu zdobył m.in. gitarzysta klasyczny Łukasz Kuropaczewski. Skończył wrocławską Akademię Muzyczną, ale od lat kształci się i koncertuje za granicą (niedawno w nowojorskiej Carnegie Hall). Czy można nazwać go artystą wrocławskim? I czy gdyby wygrał, byłby to sukces miasta? Zdobywająca właśnie światową sławę sopranistka Aleksandra Kurzak (entuzjastyczne recenzje po występach w Metropolitan Opera w Nowym Jorku i Royal Opera House w Londynie) ma we Wrocławiu mieszkanie, ale występuje tu mniej więcej raz na rok. Jest więc artystką wrocławską czy już (po prostu) światową? Zresztą Kurzak, bezwzględnie na nagrodę zasługująca, była w tym roku ledwie zgłoszona do nominacji, której i tak nie dostała.

Lista dolnośląskich artystów, którzy otarli się o nominacje, jest długa. Tu prym wiedzie branża teatralna: scenografka Małgorzata Bulanda, szef Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy Jacek Głomb, dyrektor wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego Piotr Kruszczyński czy pracujący ostatnio głównie w teatrze Przemysław Wojcieszek. Zauważono naszą hiphopową awangardę (L.U.C. i grupa Kanał Audytywny), solistkę Opery Wrocławskiej Aleksandrę Buczek, aktora, reżysera i performera Bodo Koksa.

Muzyczno-teatralny Wrocław buzuje artystyczną energią. Ale częściowo jest to energia zapożyczona od twórców gościnnych, odwiedzających nas w swoim rajdzie po polskich teatrach i salach koncertowych. Paszporty "Polityki" przyznane "prawie-wrocławianom" to żaden wstyd, ale też dowód na to, że miejsce urodzenia, wychowania czy nauki nie ma większego znaczenia. Liczy się upór w kreowaniu własnego stylu i bezkompromisowość niezależna od miejsca zameldowania.

Sukcesu sprzed dwóch lat, gdy Wrocław zdominował galę rozdania Paszportów (zwyciężyli pisarz Marek Krajewski, reżyser Przemysław Wojcieszek, muzycy z duetu Skalpel oraz często wówczas pracujący na Dolnym Śląsku reżyser teatralny Jan Klata), pewnie nie uda się szybko powtórzyć. Ale czy to w ogóle możliwe? W końcu dla artystów bardziej niż miejsce, w którym tworzą, liczą się ludzie, z którymi pracują i dla których tworzą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji