Artykuły

Lublin. Nikłe starania o tytuł stolicy kultury

Ambasadorzy lubelskiej kultury, czyli wybitne postacie związane z Lublinem, będą promować naszą kandydaturę do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku - zapowiada ratusz. Ale na tle innych miast nasze starania wypadają blado.

Łódź i Warszawa, nasi najgroźniejsi konkurenci do tego miana, reklamują się bardziej energicznie niż Lublin. W dodatku potrafią to robić dowcipnie i niekonwencjonalnie. Warszawa zaprezentowała film ukazujący Pałac Kultury z perspektywy pola kapusty, stołecznych grafficiarzy i bary mleczne. Pod koniec roku całą Polskę rozbawił prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki, który zaapelował do mieszkańców miasta, aby w czasie sylwestrowej zabawy ulicznej nie pili szampana "z gwinta", bo w mieście, które kandyduje do tytułu ESK, to nie wypada.

- Rzeczywiście, mówiło się o tym. Być może powinniśmy wymyślić coś równie medialnego? Ale Lublin nie jest kontrowersyjny, a my chcemy pokazać miasto nieodkryte, miejsce, gdzie ocalała czysta kultura - uważa Dariusz Jachimowicz, dyrektor wydziału kultury urzędu miasta. Czy ten kierunek naszych starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury wystarczy? Jest się o co bić, bo jeśli Lublin pokona kontrkandydatów (Toruń, Łódź, Gdańsk, Poznań i Warszawa) w walce o miano Europejskiej Stolicy Kultury, dostanie specjalne dotacje z kasy UE na promocję w całej Europie. W grę wchodzą miliony euro.

Tymczasem z promocją naszej kandydatury jesteśmy w lesie. Kampania promocyjna zaczęła się od kontrowersyjnego projektu Jarosława Koziary, który zawisł na billboardach, a także na flagach na placu Litewskim. Dzieło przyciągało wzrok kontrastującymi kolorami. Jedni widzieli na nim lecące ptaki, inni mówili, że to "jakieś bohomazy". "Wielka kupa" - napisał na łamach "Gazety" Grzegorz Józefczuk. Niezależnie od subiektywnych ocen projekt Koziary był widocznym znakiem naszej kandydatury. Ale na tym się skończyło. W listopadzie Jachimowicz zapowiadał: - Pod koniec roku na pl. Litewskim stanie trójwymiarowa instalacja Roberta Kuśmirowskiego, która miała się też pojawić na billboardach w całej Polsce.

Ani nie stanęła na placu, ani nie pojawiła się na billboardach.

- Robert był bardzo zapracowany i dopiero teraz przystąpi do pracy nad tym projektem - wyjaśnia Jachimowicz. Projekt "Lublin 2016" dostał do ręki oręż promocyjny w postaci logo Lublina, ale Jachimowicz i Michał Krawczyk, szef miejskiego marketingu, nie wykorzystali go od razu, choć późną jesienią szef wydziału kultury zapowiadał, że w oparciu o logo i jego kolorystykę zostanie wykonana szata graficzna portalu lublin2016.pl.

Kolejnym elementem kampanii promocyjnej jest logo promujące start Lublina w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Jachimowicz zapowiada, że będzie ono gotowe lada dzień. Wygląd, kolory - wszystko będzie identyczne jak w logo Lublina. - Jedynie hasło będzie inne. Zamiast "miasta inspiracji" będzie "Europejska Stolica Kultury 2016" - mówi Jachimowicz. A cała kampania promocyjna? - Jest gotowa w 90 proc. - dodaje. W listopadzie Jachimowicz gwarantował, że kampania "jest dopięta niemal na ostatni guzik".

Mają być billboardy w całej Polsce, promocja wydarzeń kulturalnych i ludzi lubelskiej kultury. Do tego kandydaturę Lublina mają wspierać ambasadorzy naszej kultury. - Mogą być nimi wszyscy związani w jakiś sposób z Lublinem, np. kompozytor Krzesimir Dębski czy poetka Julia Hartwig - uważa Jachimowicz. W ratuszu myślą też o przygotowaniu dwóch krótkich filmów reklamowych prezentujących Lublin jako stolicę europejskiej kultury.

Kampania promocyjna Lublina - Europejskiej Stolicy Kultury 2016 ma być zaprezentowana w drugiej połowie stycznia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji