Artykuły

Z potrójnym podziwem

Pamiętam warszawski debiut Ireny: w 1938 r. sprowadzona z lwowskiego Teatru Miejskiego zagrała w "Porwaniu Sabinek" i bardzo szybko podbiła Warszawę. Raptem trzy lata później Warszawa znów ją podziwiała, ale już w innej formie: na rozklejanych przez Niemców portretach. Gestapo poszukiwało jej wraz z mężem Dobiesławem Damięckim podejrzanym o udział w zamachu na znanego aktora i aktywnego kolaboranta Igo Syma - zmarłą 1 stycznia Irenę Górską-Damięcką, aktorkę, reżyserkę, dyrektorkę Teatru Dramatycznego w Białymstoku, wspomina Stefania Grodzieńska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Irena Górska. Na co dzień i na scenie używała jednego nazwiska i dla nas, kolegów Ireny, tak już zostało. "Jestem Górska, ale nie ta" - przedstawiała się, z poczuciem humoru uznając większą od swojej popularność Stefci Górskiej.

Pamiętam warszawski debiut Ireny: w 1938 r. sprowadzona z lwowskiego Teatru Miejskiego zagrała w "Porwaniu Sabinek" i bardzo szybko podbiła Warszawę. Raptem trzy lata później Warszawa znów ją podziwiała, ale już w innej formie: na rozklejanych przez Niemców portretach. Gestapo poszukiwało jej wraz z mężem Dobiesławem Damięckim podejrzanym o udział w zamachu na znanego aktora i aktywnego kolaboranta Igo Syma.

Toteż kiedy w latach 40. pojawiła się w młodziutkiej "Syrenie", z początku traktowałam ją z podwójnym szacunkiem - jako gwiazdę przedwojennych teatrów i jako legendę okupacyjną. Jednak Irena na legendę się nie nadawała, była zbyt prosta w najlepszym tego słowa znaczeniu. Grając razem w komedii, siedziałyśmy we wspólnej garderobie i miałyśmy dużo czasu na gadanie. A było o czym, Irena i zawodowo, i prywatnie miała tak niezwykle ciekawe życie!

Czasem przyprowadzała do teatru dwóch bardzo żwawych chłopców: synów Damiana i Maćka. Dzieci teatralne były jak wspólne, więc z osobistym zainteresowaniem i z radością obserwuję sukcesy tych świetnych aktorów urodzonych i początkowo wychowywanych w tak trudnych warunkach - w ukrywającej się przed gestapo rodzinie. A od kilku lat również sukcesy ich dzieci, Grzegorza, Mateusza i Matyldy Damięckich. Do podwójnego podziwu dla Ireny doszedł trzeci element: podziw dla nestorki utalentowanego rodu.

To pozostanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji