Gdańsk. Polska prapremiera opery "Anna Bolena"
Polska prapremiera "Anny Boleny" Gaetano Donizettiego [na zdjęciu] to pierwsza w tym sezonie premiera w Operze Bałtyckiej. Skompletowano gwiazdorską obsadę. Usłyszymy artystów z Ukrainy, Rosji, Niemiec i Polski. Zaśpiewają: Raisa Czepczerenko, Taras Iwaniw, Wiktor Dudar, Ewa Zelt i Rita Kapfhammer.
Warto zwrócić uwagę na debiutującego w Gdańsku Konrada Włodarczyka. Ten młody tenor ma ponoć rewelacyjny głos. Do roli Anny Boleny przygotowują się cztery śpiewaczki. Którą usłyszymy na premierze, jeszcze ne wiadomo.
- To jest opera bellcantowa, czyli wymagająca najwyższego stopnia wtajemniczenia w arkana sztuki wokalnej. Szukaliśmy więc gwiazd za granicą - mówi Jerzy Snakowski, kierownik promocji. - Trudność przy realizacji polega na tym, że artyści biorący udział w przedstawieniu nie śpiewali dotąd w tej operze.
Jedynie dla reżysera, Wernera Pichlera jest to ponowny kontakt z tym dziełem. Ten specjalista od bell canta zaczynał w latach 90. karierę w Metropolitan Opera jako tancerz i statysta. Oprócz tego jest reżyserem i choreografem. Także scenograf Klaus Hellenstein pracuje z najlepszymi teatrami na świecie. Janusza Przybylskiego, kierownika muzycznego, rekomendować nie trzeba.
"Anna Bolena" to rarytas, rzadko pojawiający się na światowych scenach.
- Ta premiera wpisuje się w naszą linię repertuarową, w ramach której wystawiamy dzieła mało znane - mówi Jerzy Snakowski.
Scenografia, jak podpatrzyliśmy za kulisami, choć ascetyczna jest bardzo ładna. Wiele scen buduje się światłem. Zachwycają niezwykle wiernie odtworzone stroje. Wysmakowane szczegóły, perełki, hafty, itp.
"Sukces, triumf, obłęd; zdawało się, że publiczność wręcz oszalała" - tak Gaetano Donizetti opisywał w liście do żony prapremierowy wieczór "Anny Boleny" 26 grudnia 1830 roku w Teatro Carcano. Czy historia angielskiej królowej, Anny Boleyn zachwyci także trójmiejskich melomanów, zobaczymy.
