Artykuły

Warszawa. Teatralne hity

Są spektakle, które schodzą z afisza bardzo szybko, nawet po kilku pokazach. Czasem dlatego, że nie mają widzów albo po prostu nie mają szczęścia. Bo dyrektor tak zdecydował, bo aktor nie mógł grać. Albo nie wiadomo dlaczego. I już. Nie ma. Ale są też i takie, z którymi nie sposób się rozstać. Shirley Valentine", "John and Mary" i "Metro - te spektakle są w repertuarze od kilkunastu lat.

Jednym z warszawskich rekordzistów jest na pewno spektakl "Shirley Valentine" [na zdjęciu] w wykonaniu Krystyny Jandy (premiera w 1990 r.). Jak to się stało, że ta lekka, niepozorna sztuka Willy'ego Russella (podobnych powstaje w Wielkiej Brytanii mnóstwo) - przez prawie 15 lat nie schodziła z afisza Teatru Powszechnego. A teraz z powodzeniem grana jest w Teatrze Polonia. Co jest takiego w tej trochę śmiesznej, trochę smutnej historii pewnej gospodyni domowej? Nad fenomenem tego spektaklu głowili się już studenci socjologii UW - powstała tam praca na ten temat. Na "Shirley Valentine" psychologowie wysyłali swoje grupy terapeutyczne. Krystynie Jandzie udało się stworzyć postać, która śmieszy, wzrusza, z którą łatwo się utożsamić. Sama Janda przyzna, że po odejściu z Powszechnego brakowało jej Shirley i zrobiła wszystko, żeby do niej wrócić. Bo Shirley jest jej potrzebna. To postać, która zmienia się razem z aktorką. W sylwestrowy wieczór Krystyna Janda zagra Shirley dwukrotnie po raz 602. i 603.

Teatr Ochoty, scena na obrzeżach warszawskiej mapy teatralnej, omijana przez krytyków, ma za to duże szczęście do spektakli rekordzistów. Przez wiele lat hitem był tu "Adam i Ewa". Do dziś w repertuarze jest "Edukacja Rity" (premiera odbyła się w 1994 roku, zagrane 405 razy), ale prawdziwym fenomenem okazało się przedstawienie "John and Mary".

Znów lekki tekst (według powieści Mervyna Jonesa) o miłości, pozytywne skojarzenie z filmem Petera Yatesa (Mary - Mia Farrow, John - Dustin Hoffman) i... mamy przebój.

Kiedy w styczniu 1987 roku w Teatrze Ochoty odbyła się premiera pierwszej wersji przedstawienia "John and Mary" z Bożeną Stryjkówną i Tomaszem Mędrzakiem, Agnieszka Sitek (obecna Mary) kończyła właśnie podstawówkę. Kiedy kilka lat później Tomasz Mędrzak już jako dyrektor Teatru Ochoty postanowił wrócić do sprawdzonego tytułu, znalazł szybko nową wymarzoną Mary - właśnie Agnieszkę Sitek, ale miał kłopot z Johnem. Było nawet kilku kandydatów, a jednak reżyserzy Mędrzak i Bożena Stryjkówna uznali, że najlepszy będzie... Tomasz Mędrzak. Tłumaczyli wtedy, że ta znacząca różnica wieku między bohaterami wzbogaci tę historię, pokaże dylematy mężczyzny, który zdaje sobie sprawę, że nie jest już młody i atrakcyjny, a jednak ona go chciała. Dlaczego? Spektakl jest w repertuarze do dziś, para Sitek - Mędrzak grała go już 251 razy.

Jeśli ktoś myśli, że musical "Metro" już dawno zszedł z afisza, to się myli. Od kilku lat grany jest w skromniejszej wersji w Studio Buffo. "Metro", którego premiera odbyła się w styczniu 1991 roku w Teatrze Dramatycznym, to szczególny przypadek. Spektakl symbol przemian w warszawskich teatrach po 1989 roku. Musical z librettem Agaty i Maryny Miklaszewskich, muzyką Janusza Stokłosy, w reżyserii Janusza Józefowicza był rewolucją: "Pierwszy polski musical", lasery, casting, prywatny producent - to wszystko brzmiało wówczas niepokojąco. Kiedy dyrekcja Dramatycznego postanowiła zdjąć ten tytuł z afisza, wybuchła awantura. Janusz Józefowicz z zespołem i fanami zjawił się w ratuszu. Przed salą obrad Rady Warszawy fani śpiewali "Zbudujemy wieżę...". To właśnie wtedy musical przeniesiono do Studia Buffo. Najbliższe spektakle "Metro w Buffo" -15-17 stycznia 2008 r. W roli Jana cały czas można jeszcze zobaczyć Janusza Józefowicza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji