Artykuły

Ludi theatrales

Popularność przedstawień bożonarodzeniowych wynika z tradycji zimowego kolędowania: chodzenia po domach w okresie od Bożego Narodzenia do Trzech Króli i/lub w zapusty przebranych grup, których centralnymi postaciami były symboliczne zwierzęta lub niezwykłe stwory - z wykładów Dariusza Kosińskiego "Teatra polskie - historie" organizowanych w Instytucie Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego.

Spełnieniem Adwentowego oczekiwania są Gody - Boże Narodzenie i największe z polskich świąt - Wigilia. Nie jest ona ucztą świąteczną, ale raczej czasem pełnego napięcia i skupienia oczekiwania. Zgromadzeni, symbolicznie niejako zjednoczeni z całym światem, zastawiają stół i wspólnie czekają na Kogoś. Ta wspólnota oczekujących obejmuje nie tylko zgromadzonych żywych, ale także zmarłych, na których uważa się tego dnia szczególnie (zwyczaj strzepywania ręką stołków i ław przed zasiądnięciem, żeby nie skrzywdzić duszy) i których włącza się do wspólnoty przygotowując dla nich nakrycie i miejsce przy stole (wyjaśnienie, że czeka ono na "niespodziewanego gościa" jest późniejszą interpretacją) oraz zostawiając resztki po skończonej uczcie. Obejmuje także zwierzęta, którym daje się opłatek. Jego spożycie a następnie spożycie potraw określonego rodzaju i liczby, symbolicznie powiązanych z płodnością, ale i śmiercią, stanowi działanie oznaczające przejście - jakby przekroczenie granicy między dawnym a nowym, między umarłym a żyjącym. Uczta wigilijna jest ucztą odrodzenia, której uczestnicy sami stają się na jej czas członkami wspólnoty żyjącej w wiecznym teraz, poza granicami podziałów. Dzięki zanurzeniu w tym czasie odnawia ona życie i pozwala cieszyć się radością Nowego.

Jej chrześcijańską formą jest radość z Narodzin Jezusa, wieńcząca Wigilię śpiewem kolęd i wędrówką na mszę pasterską o północy - aktami, których sednem jest wejście w role pasterzy witających co rok rodzącego się na nowo od 2 tysięcy lat Boga. Owo wejście jeszcze mocniej urzeczywistnia się w inscenizacjach bożonarodzeniowych: szopkach (zarówno "żywych", dziś bardzo widowiskowych, wędrownych lalkowych, jak i trójwymiarowych instalacjach statycznych urządzanych w każdym polskim kościele), dramatycznych pastorałkach (w Polsce od XVI wieku) i jasełkach, które uważane są za teatr tradycyjny, choć narodziły się najprawdopodobniej dopiero w XIX wieku, zaś ich kanoniczny kształt został utrwalony przez Lucjana Rydla w "Betlejem polskim" (1904), a następnie przez Leona Schillera w "Pastorałce" (1922).

Popularność przedstawień bożonarodzeniowych wynika zapewne z tradycji o wiele dawniejszej - zimowego kolędowania: chodzenia po domach w okresie od Bożego Narodzenia do Trzech Króli i/lub w zapusty przebranych grup, których centralnymi postaciami były symboliczne zwierzęta lub niezwykłe stwory. Generalny wzór dramaturgiczny przedstawień kolędniczych jest następujący: przebierańcy i postacie zamaskowane odwiedzają domy, występują popisując się dziwaczno-śmieszno-strasznie i przymawiając o datki; ich wizyta zaś wiązać się może ze szczęściem lub naganą. Grupę tworzą przy tym: postać centralna (najczęściej zamaskowana lub odgrywana przez "lalkę") i jej równie niezwykła świta. Prawdopodobnej genezy "teatru kolędników" szukać trzeba w chodzeniu z żywym zwierzęciem lub obrzędowym obnoszeniu masek. Niektórzy badacze sugerują, że kolędowanie to odgrywane wizyty oczekiwanych i przychylnych duchów domowych i rodowych. Tezę tę potwierdza porównanie z innymi kulturami, np. afrykańskimi (sezony zamaskowanych "gości" - przodków przybywających do wsi i odwiedzających domy - u ludu Igbo (Nigeria). Gdyby tej analogii użyć, to logiczna stałaby się obecność masek w tym sezonie otwarcia i w czasie ceremonii pogrzebowych, o czym pisał jeszcze w odniesieniu do XII wieku Kronikarz czeski - maski odwiedzające wsie jako przodkowie, byłyby tymi samymi, które przychodzą po zmarłych.

Istnienie i popularność dawnych zimowych korowodów maskami (i to korowodów odbywających się na cmentarzach) udowadniają zakazy kościelne. Wprawdzie pierwszy zakaz Innocentego II z 1207 roku jest adresowany do wszystkich diecezji Europy, ale list do przeorów małopolskich z 1230 wskazuje na obecność "ludi theatrales" także w Polsce. Być może kolędnicy to pozostałość tych maskowych obchodów. Jednak nawet bez tej pradawnej genezy trudno mieć wątpliwości, że kolędnicy to wspaniały rodzimy teatr ludowy.

Na zdjęciu: Kolędnicy, rysunek z tygodnika przenaczonego dla inteligencji i mieszczaństwa "Kłosy", 1876.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji