Artykuły

Trójmiasto. Oskar Kaszyński kręci Toporki

Oryginalna scenografia, znani aktorzy i nieco makabryczny scenariusz - w Trójmieście powstaje nietypowy serial na podstawie twórczości Rolanda Topora.

Póki co nakręcone zostały dwa pilotażowe odcinki. Zagrali w nich m.in. Ewa Szykulska, Bartosz Obuchowicz, gdyński aktor Dariusz Siastacz oraz Damian Ul, dziesięciolatek z Wałbrzycha, który zasłynął rolą w filmie "Sztuczki" (tym samym, który zdobył Złote Lwy na tegorocznym festiwalu w Gdyni). Seria dostała już nawet swoją nazwę - Toporki. - Jeden Toporek to ekranizacja jednego z opowiadań francuskiego pisarza - mówi Oskar Kaszyński, który wymyślił projekt i postanowił to wyreżyserować. To nie jest jego pierwszy film. Off'owa komedia "Segment 76", którą wyreżyserował pięć lat temu, jako jeden z pierwszych w Polsce filmów niezależnych trafił do kin i na szklany ekran. Pięć lat minęło i Oskar zatęsknił za życiem filmowca. Skąd pomysł na oryginalny serial? - Topor jest trudny, ale bardzo plastyczny - tłumaczy Oskar. - A czarny humor jest tym, czego brakuje w polskim kinie. Dlatego, jak twierdzi autor, seria ma być absurdalna, epizody krótkie, około 10-minutowe, ale nie kiczowate. Na początek, sfilmowano dwa opowiadania - "Dobre miejsce" i "Wróżka inna niż wszystkie". - Szykowałem zupełnie inne - przyznaje Oskar. - Bardzo muzyczne. Udało mi się skompletować naprawdę dobrych muzyków - zgodzili się m.in. Tymon Tymański i Leszek Możdżer - niestety nie udało nam się dograć terminów. Dlatego przesunąłem realizację tych odcinków.

W "Dobrym miejscu" (w skrócie: historii o wisielcu) zagrał m.in. Damian Ul. Film powstawał na polu niedaleko Bojana w okolicach Gdyni. Wtedy za miastem leżał jeszcze śnieg. Ekipa przytupywała na mrozie. Damiana w czasie przerw owijało się kocem, żeby nie zachorował. Mimo to, chłopiec na planie nie marudzi, jest skupiony, gra dobrze, czasem tylko mylą mu się kwestie. - W dwóch scenach trochę dużo było do nauczenia, ale dałem sobie radę - opowiada Ul. - W jednej scenie muszę palić papierosa. Nieprawdziwego, chociaż ja mam już wprawę po "Sztuczkach", gdzie normalnego paliłem. - Potrzebny był chłopiec, który świetnie zagra - opowiada Oskar. - A on miał już doświadczenie i taki błysk w oku, że od razu wiedziałem, że doskonale wcieli się w rolę "niewinnego chłopaczka o niecnych zamiarach". Bo jak to u Topora, odcinek ma przewrotne zakończenie.

Drugi epizod powstawał w gdyńskiej kamienicy. - Udało mi się znaleźć wielkie, dość zdezelowane mieszkanie - mówi Oskar. - Stare tapety, stare zacieki na ścianach, tam powietrze nawet było stare. W odcinku rodzice maltretują syna (w rolę ojca wcielił się - Maciej Nowak, były dyrektor Teatru Wybrzeże, matkę zagrała gdańska aktorka Tomira Kowalik- na zdjęciu) w sposób nieco makabryczny - np. wbijają mu gwóźdź w głowę. Syn (Bartosz Obuchowicz) marzy tylko o tym, żeby przyszła do niego wróżka i spełniła trzy życzenia. Ta faktycznie się zjawia (Ewa Szykulska), tylko życzenia chce spełniać trochę nietypowo, proponując np. bohaterowi seks.

Serialem jest już zainteresowanych kilka stacji telewizyjnych. Teraz o tym, czy pojawi się na szklanych ekranach, zadecydują widzowie. Jeśli przypadnie im do gustu, niezwykły serial doczeka się kontynuacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji