Artykuły

Bielsko-Biała. Nie taki wilk straszny w Banialuce

Bajka o Czerwonym Kapturku to stereotyp, utwierdza w przekonaniu, że wilk jest zły - uważają ekolodzy. Bielski Teatr Lalek "Banialuka" zmienił tą popularną bajkę - wilk jest w porządku.

Jacek Bożek, szef Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego "Klubu Gaja", mówi, że słynna bajka o Czerwonym Kapturku jest wyjątkowo krzywdząca dla wilków. Utrwala stereotypy, że wilk to zwierzę niebezpieczne dla ludzi. Tak naprawdę wilk unika kontaktu z człowiekiem, bardzo się go boi. - A niedźwiedź, zwierzę, które może być groźne dla człowieka, w bajkach przestawiany jest jako dobrotliwy, poczciwy miś - dziwi się Bożek.

Nic więc dziwnego, że bielscy ekolodzy z Gai zapalili się do pomysłu wystawienia nowej wersji bajki w teatrze Banialuka. Reżyserem jest Andrzej Łabiniec, reżyser, malarz, scenograf od ponad 50 lat związany z tym teatrem. Łabiniec zmienił bajkę. Czerwony Kapturek w drodze do chorej babci spotyka nie jednego wilka, lecz trzy. Tylko jeden z nich - Kacper - jest zły, pozostałe dwa są dobre. Jak w życiu!

Przedstawieniu towarzyszy wystawa zdjęć "Nie taki wilk straszny" autorstwa Artura Tabora. Przedszkola i szkoły mogą się od razu umówić na warsztaty edukacyjne prowadzone przez Klub Gaja. Spektakl zbiera pochlebne recenzje, podoba się też dzieciom. Wątpliwości mają natomiast rodzice.

- Nie podoba mi się pomysł wywracania bajki do góry nogami. To miesza dzieciom w głowach. Bajki mają pełnić także rolę edukacyjną, a moja Marta kompletnie nie rozumie, kto jest w końcu dobry, a kto zły - mówi bielszczanka, której czteroletnia córka obejrzała "Czerwonego Kapturka".

Czy warto ingerować w treść dobrze znanych dzieciom bajek? Roman Nehrebecki, pierwowzór Lolka ze słynnej kreskówki o Bolku i Lolku oraz syn nieżyjącego już Władysława Nehrebeckiego, jednego z twórców rysunkowych chłopaków, mówi, że nie ma nic do wilków, ale woli starą wersję bajki.

- Jak w bajkach czarny charakter, czyli wilk, jest postacią celowo przejaskrawioną. Ta bajka w oryginale ma jasne przesłanie - dobro zwycięża zło, którego symbolem jest wilk. Może niech tak jednak zostanie - zastanawia się Nehrebecki.

Zuzanna Głowacka, konsultantka programowa w Teatrze Lalek "Banialuka", mówi natomiast, że interpretacja to święte prawo reżysera. Dzisiaj mało kto decyduje się na wystawianie sztuki "po bożemu", w tradycyjnej konwencji.

- Wystarczy popatrzyć, w jaki sposób reżyserzy interpretują choćby Szekspira. Taki jest po prostu współczesny teatr - tłumaczy Głowacka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji