Artykuły

"Don Juan" uwodzi w teatrze KTO

" Don Juan wg Topora" w reż. Piotra Bikonta. Stowarzyszenie Teatralne Badów na scenie Teatru KTO w Krakowie. Pisze Anna Szczygieł w Krakowskim Serwisie Kulturalnym Kulturatka.

Teatr KTO i Stowarzyszenie Teatralne Badów przedstwia "Don Juan wg Topora" - adaptację sztuki "Ja i ja" popularnego francuskiego rysownika i dramaturga, Rolanda Topora.

Świat satynowej pościeli, puchowym poduszek i ciężkich, aksamitnych tkanin. Jedwabne szaty, złocone guziki i morze namiętności. Świat magii, gdzie oniryzm wszystko przenika, a przez dziurkę od klucza podglądać można obrazy, które napawają lękiem, kusząc jednocześnie i nawołując.

Na miękkim łożu spoczywa On. Władczy, dostojny, zły. Przeczesuje palcami włosy, uśmiecha się złowieszczo. Jego przenikliwe spojrzenie kryje w sobie pokusę. I często skuszone przychodziły One, samotne i opuszczone. Przychodziły ufne, że jego słowa przyniosą ukojenie. Przez ułamek sekundy czuły się kochane. A on dalej wabił, prężąc się jak kot.

Wabił na premierze nasz Don Juan. Był On i były czujne, kobiece spojrzenia. Takiemu mężczyźnie oddaje się wszystko, a taki mężczyzna wszystko przyjmuje. Sam nic dawać nie musi. Jego zapach wystarczy. Jedno skinienie będzie zapłatą. Skrupulatnie wyliczy ile może skinień i oddechów rozdać i nigdy nie myli się dając o jeden oddech za dużo. Takiego go ujrzał Piotr Bikont i takiego Don Juana my poznaliśmy. Odzianego w złocone aksamity z niewidzialnym lustrem przed sobą. Wpatrywał się w nie Don Juan w skupieniu, wytężał wzrok i wtedy - zagrzmiało, zatrząsł się świat w posadach. Poznał, obce mu dotąd uczucie. Miłość. Morze miłości. Pokochał całym swoim zepsutym sercem uwodziciela. Umknęło nam - czujnym widzom przez chwilę to, że kochać nie było jego powołaniem. Ale mieliśmy nadzieję, że i on poczuł zbawienną moc uczuć. Wojciech Błach w swoich aksamitach stał się uwodzicielem, który zdawał się wygrać walkę czeluściami piekielnymi o swoją duszę.

Przyjrzeliśmy się uważniej i nagle uderzył nas obraz straszny i bluźnierczy. Prawda wypełzła zza kotary i całe swoje okrucieństwo nam ukazała. Wiedzieliśmy już, komu swoje serce ofiarował. Wszak w lustrze mógł ujrzeć tylko swoje marne rysy, nienaganny profil, puste oczy i skarlałą moralność. Przemawiał jednak nadzwyczaj pięknie do lustrzanej wybranki, słowa układały się jego ustach w poematy, wzlatywały pod scenę i poczuliśmy wszyscy ukłucie zazdrości o bezmiar uczucia. Po kilku oddechach zniknął jednak kochający prawdziwie mężczyzna. Teraz na scenie klęczał już młody, obdarzony niezwykłą urodą chłopiec, pochylający się nad taflą wody, zapamiętale studiujący owal swej twarzy, wodzący oczyma za genialną linią podbródka, wzdychający nad jasnością niebieskich oczu. Świat wirował, wznosił się i opadał, a on wciąż klęczał urzeczony swym pięknem.

Klęczał Narcyz i klęczał Don Juan. I bez wstydu przyznał, że znalazł miłość idealną. Taką, która jest doskonała od początku do końca, która nie kłamie i nie szuka poklasku. I nie przestawał podziwiać linii idealnej twarzy. Nie kłamał mówiąc, że na świecie godnej siebie miłości znaleźć nie może. Znalazł ją więc w sobie. Pokochał idealny swój profil. Wczoraj ranił, niszczył i zabijał, ale dziś prosił o litość - poznał wszak smak miłości prawdziwej.

Odegrał Błach wszystko, czym Don Juan był i wszystko, czym nie był. Takiego widział go Roland Topor, takiego później ujrzał reżyser i takiego uwodziciela poznałam. Opowieść ta, do bólu wieloznaczna, pełna pułapek, ukrytych labiryntów, zapadni i światełek, które zwodzą i prowadzą na zatracenie, pokazała świat, w którym nic nie było takie, jakie się wydawało, a oczywistości okazywały się skrzyniami z podwójnym dnem. A pośrodku sceny wciąż stał On. I mamił. Nie ujrzałam jednak legendarnego amanta. Po scenie przemknął zatracony człowiek, skazany na złowrogą, wszechogarniającą pustkę. Herbert mówił, że Narcyz zadedykował swoje życie łamaniu serc. Nie zauważył jednak nieszczęsny, narcystyczny Don Juan, że pierwszym i ostatnim które złamał, było jego własne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji