Artykuły

Oto bajka!

"Tymoteusz Rymcimci" w reż. Andrzeja Zaborskiego w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Jerzy Szerszunowicz w Kurierze Porannym.

Białostocki Teatr Lalek powrócił do korzeni - do lalek, parawanu i opowiadania historii prostych i klarownych. Efekt jest znakomity, a nazywa się "Tymoteusz Rymcimci'.'

Czasem dobrze jest zostać dziadkiem. Świetnie widać to na przykładzie Andrzeja Zaborskiego. Na co dzień ceniony aktor, okazał się niemniej sprawnym reżyserem. Chęć pokazania akurat "Tymoteusza Rymcimci" tłumaczy m.in: tym, że od niedawna ma wnuka. Inne powody wyboru "Tymoteusza..." - przypadająca w tym roku dziesiąta rocznica śmierci autora, Jana Wilkowskiego ("mój ukochany profesor") - choć ważkie, wydają się mniej istotne dla sukcesu przedstawienia. A sukces wydaje się pewny - przynajmniej u najmłodszej widowni.

Siedem lat temu Andrzej Zaborski zrobił całkiem udaną premierę "Tymoteusza wśród ptaków". Choć autor i reżyser bez zmian, a obsada niemal identyczna, to przedstawienie zupełnie inne. Zaborski zrezygnował z mnożenia podtekstów, puszczania oka do dorosłej widowni i parad aktorskich. W nowym "Tymoteuszu..." cały wysiłek idzie w możliwie sugestywne i plastyczne opowiedzenie przypadków misia Tymoteusza i jego taty, zmuszonych do nagłej samodzielności pod nieobecność mamy. Przygotowanie jajecznicy czy jajka na twardo urasta do rangi dramatycznego wyzwania Banalne czynności zamieniają się w pełne niebezpieczeństw i humoru przygody.

Zajmująca historia dla najmłodszych jest jednocześnie pełną ciepłej ironii opowiastką obyczajową, atrakcyjną również dla dorosłych. A wszystko to bez usilnych zabiegów - naturalnie, prosto i przyjemnie.

Wielkie zasługi dla "Tymoteusza..." ma Halina Zalewska-Słobodzianek, która stworzyła wieloplanową, bogatą i naturalistyczną scenografię. Dzieci będą jej wdzięczne. Podobnie jak aktorom, którzy schowali się za parawan i wzięli do rąk lalki. Co wszystkim wyszło na zdrowie.

Jak zauważył reżyser, obecnie "praca lalkami" w teatrach lalkowych to niemal awangarda. Pewne jest, że po mniej lub bardziej udanych próbach leczenia kompleksów i debatach "o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia" (lalkarzy nad aktorami "dramatycznymi"), młodym widzom należał się powrót do tradycji.

Wypada życzyć sobie i BTL-owi, by "Tymoteusz Rymcimci" nie był tylko "wypadkiem przy pracy".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji