Artykuły

Polowanie na kolorowe ptaki

- Z dużym szacunkiem patrzę na dokonania tych, którzy tworzyli zielonogórski teatr. Trzeba w nim jednak szeroko otworzyć okna i wpuścić świeże powietrze, metaforycznie i dosłownie. Teatr wymaga odświeżenia - mówi ROBERT CZECHOWSKI, nowy dyrektor Lubuskiego Teatru.

Z Robertem Czechowskim [na zdjęciu] o pomysłach na teatr i sztukę rozmawia Ewa Wojnowska:

Poznał pan już miasto i teatr od przysłowiowej kuchni?

- Jestem w trakcie poznawania. Miasto uderzyło mnie dużą ilością tzw. kolorowych ptaków. Każdy dzień owocuje kolejną znajomością; od poety, przez filmowca, tancerza, człowieka kabaretu do malarza, śpiewaka i nauczyciela jogi! To miasto uderza młodością i uśmiechem. Moim marzeniem jest, żeby teatr stał się, choć na chwilę, otwartą klatką dla galerników wrażliwości. Na uwagę zasługuje to, że widać w naszym mieście studentów. To moim zdaniem trzeba wykorzystać, wyjść do nich z propozycją, nie tylko w postaci konkretnych sztuk, ale również współpracy. Przecież mogą np. pomagać w szatni. Widzom będzie miło jak w teatralnym holu przed sztuką powita ich młodzieniec lub piękna dziewczyna.

Czy równie wnikliwie poznaje pan teatr?

- Owszem. Intensywnie aż do bólu. Wyciągam również wnioski ze swoich dotychczasowych kaliskich doświadczeń, gdzie mocno dostałem po tyłku. Natomiast z dużym szacunkiem patrzę na dokonania tych, którzy tworzyli zielonogórski teatr. Trzeba w nim jednak szeroko otworzyć okna i wpuścić świeże powietrze, metaforycznie i dosłownie. Teatr wymaga odświeżenia. To trochę taki staruszek, któremu popsuło się zdrowie, ale nigdy nie było czasu, żeby mu kupić lekarstwa. Może już czas na małe sanatorium?

Czy wpuszczenie świeżego powietrza to również propozycje wspólnego uprawiania sportu z aktorami i technikami?

- Nie ma nic piękniejszego nad wspólny ruch! Sam Fryderyk Nietzsche mówił, że tylko myśli powstałe podczas ruchu mają jakąś wartość. Może coś w tym jest?

A żużel? W Zielonej Górze fanów tego sportu nie brakuje?

- Będę kolejnym z nich. Choć nie wiem, czy wspomniany Nietzsche byłby zadowolony. Może nawet pomyślę o sztukach, które zainteresują kibiców żużla.

Jak się układają Pana stosunki z zespołem artystycznym?

- Jestem przekonany, że uda nam się wspólnie skonstruować nową artystyczną wizję Lubuskiego Teatru. Należy zbudować silny, wierzący w swoje możliwości zespół, którzy bez warszawskiego desantu będzie w stanie stworzyć interesujące spektakle.

Każdy dyrektor wprowadza jakieś większe lub mniejsze zmiany w repertuarze. Co Pan szykuje na ten sezon?

- Zbyt późno objąłem stanowisko dyrektora, by w tym sezonie wprowadzać istotne zmiany w repertuarze. Przedłużający się w nieskończoność termin mojej nominacji wymusił w konsekwencji weryfikacje programu, którym wygrałem konkurs. Obecna kondycja finansowa teatru pozostawia wiele do życzenia. Już wkrótce z całym zespołem artystycznym rozpoczniemy próby do spektaklu opartego na motywach "Wizyty starszej pani" Friedricha Dürrenmatta w mojej reżyserii. W kręgu moich zainteresowań pozostają też następujące sztuki "Dzień świra" Marka Koterskiego, "Stworzenia sceniczne" April de Angelis, "Balladyna" Juliusza Słowackiego czy "Klątwa" Stanisława Wyspiańskiego. Tymczasem o charakterze teatru będą świadczyć flagowe spektakle. W repertuarze nie zabraknie baśni i bajek, a także fars. Na dzisiaj mogę powiedzieć, że prowadzę rozmowy z następującymi reżyserami: Michałem Walczakiem, Agatą Dudą-Gracz, Piotrem Kruszczyńskim i Pawłem Kamzą. To oni wraz z zespołem artystycznym i ekipą techniczną będę stanowić o sile naszego teatru.

Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji