Artykuły

Warszawa. "Sprawa Emila B." w Teatrze TV

Sprawa śmierci jednej z najmłodszych ofiar stanu wojennego, 17-letniego Emila Barchańskiego w czerwcu 1982 r. do dziś nie została wyjaśniona. Historię tę opowiada sztuka Małgorzaty Imielskiej "Sprawa Emila B.", także przez nią reżyserowana dla Teatru Telewizji.

Pół roku prowadziłam regularne śledztwo - ujawnia autorka.

- Materiały dotyczące tej sprawy zaginęły. Często też z pracownicą IPN natykałyśmy się na informacje, że interesujące nas akta uległy zniszczeniu na początku lat 90. XX wieku. Ale mój scenariusz ma oparcie w faktach. Każdy z nich mogę udowodnić.

- Wszystko zaczęło się po Sierpniu '80 - wspomina w sztuce matka Emila Barchańskiego. Wtedy jej syn zaangażował się w działalność polityczną, a po wybuchu stanu wojennego - opozycyjną. Razem z kolegami z liceum zaczął wydawać szkolne pismo "Kabel", stworzyli też kabaret Wywrotowiec. W lutym 1982 r. Emil wziął udział w akcji oblania farbą i podpalenia pomnika Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie. Trzy miesiące przed śmiercią został zatrzymany przez SB w czasie drukowania podziemnych wydawnictw. Podczas rozprawy przed sądem dla nieletnich zeznawał, że w trakcie śledztwa był bity i odwołał złożone w nim zeznania. Zaginął 16 czerwca 1982 r. Po kilku dniach jego zwłoki zostały wyłowione z Wisły.

Na pytanie, co spowodowało, że zajęła się tą historią sprzed lat, Małgorzata Imielska wyjaśnia:

- Chodziłam do tego samego warszawskiego Liceum im. Mikołaja Reja. Emil był ode mnie dwa lata starszy. Pamiętam, jak nauczyciele przypominali nam o nim, ostrzegając, byśmy uważali na siebie, kiedy wybieramy się na demonstracje. Bo Emil był, ale już go nie ma. Chciałabym uzmysłowić spektaklem, że choć ta historia wydarzyła się dawno, wciąż ma wiele znaków zapytania.

W czasie prac nad scenariuszem autorka spotykała się wielokrotnie z matką Emila Barchańskiego.

- Jest niesamowitą osobą - uważa Małgorzata Imielska. - Skrupulatnie i szczerze opisywała wydarzenia sprzed lat, nie upiększając ich. Nie ukrywała, że Emil miał moment załamania, kiedy podpisał wszystko, co chciano - czyli złożył fałszywe zeznania. Bardzo mi imponuje, że pani Krystyna wciąż lubi ludzi. Mimo że zdradziło ją wiele bliskich osób. Pocieszały, gdy syn został aresztowany, a potem kiedy w czerwcu nie było wiadomo przez trzy dni, co się z nim dzieje, ci sami ludzie okazali się donosicielami, którzy w dodatku wiedzieli, jaki los spotkał Emila.Jedną z ostatnich osób, które widziały chłopaka, był Hubert, który razem z nim był nad Wisłą w dniu zaginięcia.

- Zeznawał, że śmierć Emila była wynikiem nieszczęśliwego wypadku - wyjaśnia reżyserka. - Ponoć utopił się, ratując psa. Ale notatki prokuratora mówią jednoznacznie, że w zeznaniach Huberta jest wiele nieścisłości. Do dziś wiele osób uważa, że to dziwna historia i nie wiadomo, czy Emil został zamordowany. Tym bardziej chcę przedstawić wszystkie fakty, do których dotarłam. Widzowie osądzą, która wersja zdarzeń jest najbardziej prawdopodobna.

W spektaklu występują m.in. Krzysztof Piątkowski (Emil Barchański), Maria Ciunelis (Krystyna Barchańska), Olgierd Łukaszewicz (ojczym), a także Sławomira Łozińska, Piotr Grabowski, Robert Gonera, Maciej Kozłowski, Piotr Kozłowski. Kostiumy zaprojektowała Ewa Krauze. Autorem zdjęć jest Paweł Flis. Zostały zrealizowane w miejscach przypominających realia sprzed lat.

- Długo szukaliśmy odpowiedniego balkonu na Pradze. Tam został aresztowany Emil - wyjaśnia reżyserka. - Udostępniła nam go starsza pani, która z sympatią patrzyła na naszą liczną ekipę krzątającą się po jej malutkim mieszkaniu. Powiedziała, że przeżyła już aresztowanie w nim pewnego działacza "Solidarności", i teraz ten bałagan jej niestraszny.Spektakl zostanie pokazany w grudniu w poniedziałkowym Teatrze Telewizji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji