Artykuły

Na szczytach panuje cisza

Krystian Lupa od dawna zmaga się z twórczością Thomasa Bernharda. W spektaklu przygotowanym z zespołem Teatru Dramatycznego w Warszawie po raz kolejny powraca też do wątków związanych z egzystencją artysty. Lupa poszukuje prawdy o ludziach sztuki, o ich stosunku do świata i stosunku świata do nich.

Na przedgórzu Alp w starej willi mieszkają Moritz Meister (czyli Maurycy Mistrz) i jego żona Anna. Meister to artysta - autor tetralogii o profesorze Stieglitzu, swoim alter ego, uznany za geniusza. Sam w swoją genialność uwierzył i pielęgnując ją stał się jej niewolnikiem. Mówi się potocznie, że ktoś osiągnął szczyty. Ale na szczytach Meistera panuje cisza... Cisza i pustka. Ponad domem państwa Meister wyświetlane są widoki górskiego szczytu lub sunących chmur. Jednak te majestatyczne obrazy nie przyciągają ich uwagi. Alpejskie widoki pocięte są czerwonymi liniami krat, które sygnalizują uwięzienie bohaterów w klatce. Symetria, pionowe i poziome podziały, kąty proste pojawiają się nie tylko "na niebie państwa Meister", widzimy je także na stole, gdy Anna rozstawia zastawę do obiadu. Kłamstwo, powierzchowność, zlodowacenie - może to jest rzeczywiste piekło człowieka?

Lupa krytykuje w swoim spektaklu fałszywe autorytety i intelektualną uzurpację, bez względu na jej ideowe pochodzenie. Meister (Władysław Kowalski) to megaloman i kabotyn, łasy na pochwały i zaszczyty, cytujący nieustannie samego siebie. Jego autobiograficzna tetralogia trąci grafomanią, monologi pisarza są stekiem banałów. Głęboki humanizm i odwołania do kultury śródziemnomorskiej łączą się u niego z zajadłym antysemityzmem.

Proces intelektualnego uszlachetniania własnej osoby opiera się na sprytnej autoprezentacji i manipulowaniu mediami. "Bez działów kultury w gazetach nie byłoby pisarzy" - mówi Meister, wykreowany na geniusza przez swego wydawcę i media. Młodzi goście pisarza - doktorantka z Heidelbergu (Agnieszka Śnieżyńska) i dziennikarz z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (Andrzej Szeremeta) - z podziwem wysłuchują każdej wypowiedzianej przez niego bzdury, jeśli tylko ubrana jest w szaty naukowego stwierdzenia. Mimo że doktorantka swymi niemądrymi pytaniami (w stylu: "dlaczego rozdział o Robercie jest krótszy niż rozdział o Edgarze?") wyprowadza mistrza z równowagi, kulturalnie kontynuuje on swój dyskurs. W jednej ze scen pisarz skutecznie wmawia zebranym gościom, że skrytka na czekoladki w formie książki to niezwykle ważne dzieło. Meister potrafi być zatem także zabawny, a nawet sympatyczny. Gdy jednak niecierpliwie patrzy na zegarek, nie mogąc doczekać się wizyty wydawcy (Piotr Skiba), wzbudza litość i pogardę. Kiedy ten wreszcie nadchodzi, geniusz błagalnym głosem prosi, aby pozwolił mu dalej mieszkać na szczytach... Maja Komorowska jako Pani Meister jest na przemian czułą opiekunką i wyrachowaną menedżerką, która zarządza karierą swego męża. Anna umieściła w jego cieniu własne ja, świadomie rozpuściła własną tożsamość. Mogła zostać wielką pianistką, ale zrezygnowała z kariery dla męża. Teraz opanowana mistrzyni ceremoniału ustawia pod kątem prostym zastawę stołową swego kwadratowego życia.

Krystian Lupa, tworząc - nie po raz pierwszy - parodię wielkiego umysłu, zanurzonego w pustej, pozbawionej prawdziwych przeżyć egzystencji, nasyca swój spektakl ironią. Pokazani przez niego bohaterowie raz po raz kompromitują się, udając mądrzejszych niż są w rzeczywistości, a ich pseudointelektualne wywody doprowadzają widownię do śmiechu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji