Artykuły

Pierwsze przymrozki nie przeszkadzają ekipom remontowym pracującym przy inwestycjach kulturalnych. Na razie wszystko przebiega zgodnie z planem.

Najwięcej pracy zapowiada się w Teatrze Jaracza, który buduje cztery sceny regionalne w Radomsku, Sieradzu, Piotrkowie i Skierniewicach. Wartość projektu to 33,5 mln zł. Mimo udziału w programie unijnym (Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego) środki zagraniczne to zaledwie 5,5 mln zł. 15,5 mln stanowi wkład własny pochodzący od miast - partnerów, a 12,5 mln to wkład województwa łódzkiego. Z całej sumy 8 mln złotych pójdzie na Jaracza. Za te pieniądze do końca roku zostanie odnowione górne i dolne foyer, toalety dla publiczności, a w piwnicy pod szatnią powstanie klub teatralny. Aktorzy zyskają lepsze warunki pracy (remont zaplecza sceny, garderób, nowe wyposażenie elektro-akustyczne). - To jest prawdziwa ekwilibrystyka dla nas i wykonawcy remontu - przyznaje Wojciech Nowicki, dyrektor naczelny Teatru Jaracza. - Firma mogłaby prowadzić prace przy całkowitym zamknięciu budynku, ale nie możemy sobie pozwolić, żeby nie grać. Robotnicy chcieliby pracować do godziny 22, ale ze względu na spektakle mogą tylko do 19.

A co z obiektami w regionie? Już w lipcu na konferencji w Jaraczu zapowiadano rozpoczęcie realizacji projektu, ale na razie w domach kultury w miastach satelickich mieszkańcy nie mogli zauważyć, że coś się dzieje. Trwały prace projektowe dostosowujące budynki do potrzeb wystawiania spektakli i uzyskiwanie zgody na budowę. Właśnie zakończył się etap "papierkowy" i ruszają prace. W środę rozpoczęto remont w Skierniewicach, w Radomsku zacznie się dzisiaj. W przyszłym tygodniu robotnicy pojawią się w pozostałych dwóch miastach. Po nowym roku sporo będzie się działo również w samym Jaraczu. Ekipa remontowa zacznie prace w budynkach administracyjnych i pracowniach. Zmieni się także wygląd biura obsługi widza. W foyer pojawią się dwa duże ekrany prezentujące repertuar trzech scen.

Druga inwestycja kulturalna realizowana za pieniądze unijne ze ZPORR to filia Muzeum Sztuki w Manufakturze (koszt: 54 mln zł). XIX-wieczna przędzalnia, w której powstaje muzeum, stoi obok głównego pasażu handlowego. Pierwsi robotnicy (Polacy i Hindusi) pojawili się w lipcu. Pracują na dwie zmiany. Zaczęli od odgruzowywaniu i wyburzeń. Teraz trwa montowanie okien. - Dzięki temu przy większych mrozach będzie można bez przeszkód prowadzić prace wewnątrz budynku - wyjaśnia Jarosław Suchan, dyrektor Muzeum Sztuki. - Nie wyobrażam sobie opóźnień. Inwestycja musi zostać zakończona z końcem maja.

Takiego terminu muszą dotrzymać też robotnicy w Teatrze Wielkim. Tutaj większość prac dotyczy infrastruktury technicznej (koszt: 4,5 mnl ze ZPORR). Jeśli chodzi o widzów, to dla osób niepełnosprawnych od strony sądu stanie specjalna winda wwożąca osoby na wózkach bezpośrednio na widownię. Kolejny projekt opery poprawiający infrastrukturę (m.in. dobudowanie sceny kameralnej, zaplecze techniczne, podświetlenie budynku) w sumie za 48 mln zł znalazł się na liście projektów kluczowych województwa z pieniędzy ZPORR na lata 2007-13, ale mimo to musi przejść długą ścieżkę składania i oceny wniosków.

Na razie pogoda nie pokrzyżowała remontu Teatru Muzycznego. Dyrektor Grażyna Posmykiewicz przewiduje, że widzowie nie wrócą do sali widowiskowej nie tylko do końca tego sezonu, ale także i przez kolejny. Planowano wyremontować samą scenę i grać przed publicznością siedzącą tymczasowo na starych fotelach. Jednak wymagające wymiany instalacje biegły właśnie pod widownią. Dlatego na razie kameralne spektakle są grane w dawnym bufecie, który zmienił się w salę "La Boheme".

By od pełnospektaklowych przedsięwzięć nie odzwyczaili się zarówno widzowie, jak i artyści chóru, orkiestry czy baletu, Teatr Muzyczny podpisał porozumienie z Telewizją Toya. Od stycznia artyści z ul. Północnej będą występować w jej halach przy ul. Łąkowej 29. Toya kupi scenę i widownię na 740 miejsc.