Artykuły

Bydgoszcz. "Madama Butterfly" wraca nad Brdę

W niedzielę, 17 listopada, bydgoska premiera "Madame Butterfly". - Jestem spokojny o ten występ - mówi Maciej Figas, dyrektor Opery Nova. - Świetnie przyjęto nas w Europie Zachodniej. Sądzę, że bydgoszczanom też się spodoba.

Dzieło Giacomo Pucciniego powraca na deski Opery Nova po 26 latach. Będzie to czwarta realizacja tego tytułu w historii naszej sceny. To spore przedsięwzięcie, w którym bierze udział międzynarodowy zespól: holenderski impresariat, szwedzka reżyserka, polscy wykonawcy i japońska solistka.

- Przedstawimy dość konwencjonalną wersję "Madame Butterfiy" - twierdzi Maciej Figas. - Didaskalia i libretto autorstwa Giuseppe Giacosa i Luigi Elica zostały bardzo dokładnie odtworzone, dzięki czemu uzyskaliśmy wierny spektakl operowy - dodaje. Opera Pucciiiiego powstała wl904r. i była pierwszym dziełem kompozytora, którego akcja rozgrywa się w egzotycznym środowisku. Puccini podczas pracy studiował nie tylko muzykę, ale i obyczajowość Japonii. "Madame Butterfiy" to historia pięknej miłości w trzech aktach: zakochana w oficerze amerykańskiej marynarki gejsza Cio-cio-san pozostaje wierna swojemu uczuciu, bez względu na przekleństwo rodziny i zdradę męża. - Wszystkie kobiety, które lubią popłakać na teatrach operowych, nie zawiodą się - obiecuje Figas.

Reżyserią bydgoskiej "Madame Butterfiy" zajęła się Marianne Berglöf. Szwedka wiedzę o muzyce, teatrze i historii sztuki studiowała na uniwersytetach w norweskim Oslo i amerykańskim Seattle. Po studiach pracowała w Studiu Operowym w Zurychu, następnie -jako asystent reżysera na scenach niemieckich. Solistką przedstawienia będzie Japonka, Kikuko Teshima, która zaproszona została do występu premierowego. - To świetna sopranistka, pochodzi z teatralnej rodziny - podkreśla Figas. - Bardzo istotne dla naszego przedsięwzięcia okazało się jej pochodzenie -jako Japonka potrafiła dotrzeć do wielu drobnych aspektów tradycyjnej kultury swoich rodzinnych stron. To, co nam wydaje się kiczowate, w rzeczywistości jest prawdziwym odzwierciedleniem japońskich gestów i zwyczajów - opowiada dyrektor.

Scenografia spektaklu pozostaje umowna, za to misternie odtworzono kostiumy i rekwizyty. - Chcieliśmy uniknąć japońskiej cepeliady, duża rolę natomiast powierzyliśmy oświetleniowcom - zaznacza.

Bydgoszczanie zobaczą "Madame Butterfiy" po raz pierwszy, ale zespół pokazał przedstawienie już 21 razy podczas tournée po Holandii i Belgii. - Zawsze spotykały się one ze świetnymi recenzjami w zagranicznej prasie - mówi z dumą Figas. - Premierę w Rotterdamie przyjęto owacyjnie - dodaje. Bydgoski spektakl nie będzie się różnił od tych, które wystawiono za granicą. Drobne zmiany dotyczyć będą wyłącznie oświetlenia.

Ostateczny skład zespołu nie jest jeszcze znany. Do występu premierowego zaproszono bydgoskich tenorów Janusza Ratajczaka i Pavlo Tolstoya oraz znanego bydgoskim melomanom z "Lakme" Vasyla Grokoholsky'ego (w roli Pinkertona). Figas liczy na uczestnictwo Kikuko Teshimy w roli Cio-cio-san, jak również bydgoskich solistek: Małgorzaty Ratajczak i Doroty Sobczak. Kierownictwo muzyczne spektaklu sprawuje Maciej Figas. Scenografię tworzy Andrey von Schlippe, a kostiumy są dziełem Christine Haller.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji