Artykuły

Lublin. "Idiota" u Osterwy

W Teatrze im. Osterwy szykuje się nowa wielka premiera. Wielka, bo to sam Dostojewski, a i materiał ogromny.

Powieść "Idiota" liczy sobie cztery obszerne części, a Krzysztof Babicki dokonując adaptacji scenicznej utworu, zgodnie ze swymi zasadami, nie chciał robić "bryka z Dostojewskiego" ani wariacji na temat. Praca nad tekstem zajęła mu trzy lata, a scenopis uwzględnia wszystkie wątki zawarte w pierwowzorze.

Temperatura na próbach jest niezmiernie wysoka, ale i skupienie całego zespołu ogromne. Zmierzenie się z duchowością, mistycyzmem Dostojewskiego wymaga maksymalnej mobilizacji sił i talentu. Wszyscy w teatrze mają nadzieję, że "Idiota" [zdjęcie z próby] powtórzy sukces artystyczny i frekwencyjny "Biesów" sprzed pięciu lat, wyreżyserowanych na lubelskiej scenie także przez Krzysztofa Babickiego.

- Materiał jest tak obszerny, że rozważaliśmy pokazywanie tego spektaklu w dwóch częściach, przez dwa wieczory teatralne - mówi autor adaptacji i inscenizator w jednej osobie. - Doszliśmy jednak do wniosku, że eksperymenty, które udawały się w Krakowie, w naszym mieście byłyby zbyt ryzykowne.

Publiczność, która przyjdzie na przedstawienie, zastanie świat Dostojewskiego pokazany w scenerii współczesnej rzeczywistości. Reżyser uważa, że "Dostojewski tu i teraz" nie zakłóci w najmniejszym stopniu przesłania i ducha utworu, pokazującego zderzenie ludzkiej wrażliwości ze światem zaprzedanym władzy pieniądza. "Idiota" to także opowieść o relacjach bohaterów z Bogiem, z absolutem. I pytanie o obecność diabła w naszym życiu. Diabła, którego, jak powtarza za filozofem reżyser, nikt nie widział, ale którego rezultaty działania są jasno widoczne. Choć pytanie co pieniądze robią z ludźmi Dostojewski zadaje w XIX wieku, to jest ono dziś nie mniej zasadne.

"Idiota" to portret człowieka wrażliwego, żyjącego w wymiarze metafizyki, którego pozbawiony owego wymiaru świat odrzuca na margines i klasyfikuje jako idiotę i odmieńca.

- Warto słuchać "idiotów"- przekonuje Krzysztof Babicki. - Świat bez nich jest czymś przerażającym. Przewidywalnym i nudnym, a jedyną uniwersalną prawdą jest: dwa razy dwa równe cztery.

Ciężar mistycyzmu, filozoficznych przemyśleń i uczuciowego opętania księcia Myszkina dźwiga w spektaklu Szymon Sędrowski, który olśniewał widzów w "Biesach" jako młody Wierchowieński. Całe zło jego antagonisty Rogożyna będzie mieć oblicze Krzysztofa Olchawy. W spektaklu zobaczymy zarówno najstarsze pokolenie artystów z Osterwy, jak i młode siły: Łukasza Króla, Karolinę Stefańską, Kingę Waligórę i innych. Wyczekiwana z napięciem premiera już 24 listopada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji