Artykuły

Co by było, gdyby

Szkoda aktorów, którzy, wrzuceni w to przedstawienie, muszą firmować je swoimi twarzami. Szkoda wieczoru spędzonego w teatrze. Szkoda - o "Klątwie" w reż. Anny Polony w PWST w Krakowie pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej.

Dyplomy szkół teatralnych zwykle nie są inscenizacjami wybitnymi. Powstają dla studentów, żeby mogli się pokazać, zaprezentować swoje umiejętności - to raczej spektakle użyteczne, a nie artystyczne. Na szczęście są i takie dyplomy, które łączą obie jakości w spójną całość. "Klątwa" z krakowskiej PWST nie należy do żadnej z tych kategorii. To niedobry, niepotrzebny spektakl, usztuczniony i nieuczciwy zarówno wobec widzów, jak wykonawców.

Reżyserka, Anna Polony, nie dała młodym aktorom najmniejszej szansy na pozytywne zaprezentowanie się widzom. W trwającym nieco ponad godzinę przedstawieniu nieco wyższą jakość zyskują dwa króciutkie momenty. Cała reszta grzęźnie w prędkim tempie wiersza Wyspiańskiego, którego aktorzy najwyraźniej nie rozumieją, do recytowania którego są zmuszani i którego nawet nie próbują przełożyć na język ciała. Bez reżysera i najlepszy aktor nie zabłyśnie na scenie. Tymczasem "Klątwa" sprawia wrażenie widowiska niewyreżyserowanego, pozbawionego interpretacji - w ogóle nieprzemyślanego.

Przykro patrzeć na młodych aktorów miotających się po scenie, wbitych w brzydkie kostiumy z epoki i grających w zmanierowany sposób. Agnieszka Radzikowska jako Młoda całą rolę ustawioną ma na jednym, nieznośnym grymasie twarzy. Łukasz Nagórski w roli Księdza recytuje tekst Wyspiańskiego, nie próbując nawet go uprawdopodobnić, przez co nie sposób uwierzyć w ani jedno jego słowo. Nie przekonuje Magdalena Kozińska w roli Matki, choć jej pierwsze wejście obiecuje intensywną obecność sceniczną, wyższą jakość gry, to w miarę rozwoju spektaklu aktorka poddaje się ogólnej miernocie widowiska. Chór chłopów sprawia wrażenie idealnie poustawianej grupy osób z zafiksowanymi działaniami, w niczym nie przypomina przypadkowego zgromadzenia mieszkańców wsi.

Nie wierzę w brak elementarnych umiejętności dyplomantów. Żenująco niska jakość spektaklu jest ewidentnie winą reżyserki, która nie pokierowała widowiskiem ani nie starała się uczynić go w żaden sposób oryginalnym, czy choćby przemawiającym w jakikolwiek sposób do współczesnego widza. Myślę, że spektakl spodobałby się wiernym fanom Heleny Modrzejewskiej, plasuje się bowiem bardzo blisko konwencjonalnego teatru XIX wieku: recytacja tekstu, statyka ruchu scenicznego, upozowani jak na starych fotografiach teatralnych aktorzy - wszystko to mieści się w realiach teatru sprzed ponad wieku.

Przebłysk tego, co moglibyśmy zobaczyć na scenie PWST, gdyby reżyserka pozwoliła aktorom zagrać Wyspiańskiego tak, jak go rozumieją, pojawia się pod koniec spektaklu. Gdy rozgorączkowany Parobek (Łukasz Krzemiński) wbiega na scenę, obejmuje kolana Księdza i gorączkowo, z przerażeniem w oczach, zdaje sprawę z okrutnej śmierci spalonych przez Młodą dzieci, jego słowa, podparte ekspresją twarzy, autentycznie poruszają. To krótki moment, podczas którego pojawia się o niebo lepsza od całego spektaklu jakość - na scenie figuruje żywy człowiek, a nie papierowy, snujący się z niewiadomych przyczyn bohater.

W samym finale zaś pojawia się - również podana jedynie w formie przystawki - króciutka prezentacja umiejętności reżyserskich Polony. W rozbłysku pioruna, przeszywającym ciemną scenę, widzimy Dzwonnika (Rafał Fudalej) przymierzającego się do zamordowania Młodej krzyżem zdjętym ze ściany kościoła. Scena ta trwa ułamek sekundy, nie może być więc traktowana inaczej, niż jako wersja demo. Jej intensywność jest jednak ogromna, jakby wynagradzała wysiłek tych, którzy zdecydowali zostać do końca spektaklu. Wyzwala również smutną refleksję: co moglibyśmy zobaczyć, gdyby Polony zdecydowała się rzeczywiście zaopiekować tym przedstawieniem.

Szereg gorzkich refleksji o pracy twórczej to niewiele jak na reakcję po spektaklu. Szkoda aktorów, którzy, wrzuceni w to przedstawienie, muszą firmować je swoimi twarzami. Szkoda wieczoru spędzonego w teatrze. Szkoda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji