Artykuły

Gdańsk. W Wybrzeżu próbują Endy'ego Walsha

W gdańskim Teatrze Wybrzeże rozpoczęły się próby "Farsy z Walworth" Endy Walsha. Z Adamem Orzechowskim [na zdjęciu], reżyserem "Farsy z Walworth", rozmawia Grażyna Antoniewicz:

Specjalnie dla gdańskiego teatru Małgorzata Semil przetłumaczyła sztukę irlandzkiego dramaturga Endy Walsha - głośnego współczesnego dramaturga, aktora i reżysera teatru Corcadorca w Cork. Światowa premiera odbyła się tego roku w Irlandii. Czym jest "Farsa z Walworth"?

- W pierwszej warstwie to historia rodziny irlandzkich emigrantów z Cork, mieszkających w robotniczej dzielnicy Londynu - uwikłanych we własną przeszłość. Londyn jawi im się jako miejsce zguby, katastrofy. Corc to utracony Eden. Oprócz tego mamy plan realny, w którym Dinny, ojciec dwóch dorosłych synów, zmusza ich do odgrywania scen odtwarzających tajemnicze okoliczności (zabójstwa), które przyczyniły się do rozstania Dinny'ego z żoną i wyjazdu z Irlandii. Chociaż od tych wydarzeń minęło sporo lat, mieszkańcy domu przy ulicy Walworth wciąż odgrywają dialogi i sceny, które zdarzyły się przed laty w kraju ojczystym.

Co jest prawdą, co fałszem, ustalą sami widzowie...

- Sceny, które dzieją się w planie realnym, mogą się wydawać dosyć nieprawdopodobne, choć być może zdarzyły się naprawdę. To sztuka także o tym, czy żyjemy w prawdzie, czy stać nas na przyjęcie tego, co jest w naszym życiu złe, dlaczego staramy się wyrzucić z pamięci niewygodne zdarzenia. Sztuka skupia jak w soczewce wszystkie problemy, z którymi się borykamy w życiu, także te o których chcielibyśmy zapomnieć, z którymi sobie nie radzimy.

O których nie chcemy mówić?

- Myślę, że tak. Nawet wiedząc swoje, nie zamykamy się na głos innych. Pozostajemy samotną wyspą albo łączymy się z innymi - tworząc archipelag. W naszej sztuce budowana jest taka samotna wyspa. Kontakt ze światem stanowi zagrożenie dla jedności, wspólnoty bohaterów. Tylko tak się nie da żyć. Musimy mieć otwarte serce oraz głowę.

Co jest fascynującego w tym tekście?

- To że oglądamy te historie z różnych stron. Jest wizja (ojca, który zmusza swoich dorosłych synów do odtwarzania zdarzeń, jakie doprowadziły do ucieczki z Cork. On i synowie opowiadają historię swojej rodziny i sąsiadów w Irlandii itd. Każdy z aktorów gra od czterech do sześciu ról. Wszystkie postacie spotykają się, przenikają, czasami dość swobodnie zachowują. Jest to niebywale zabawne, a jednocześnie tragiczne, nie pozbawione metafizycznej nuty. To precyzyjnie skomponowany dramat, pełen socjologicznych obserwacji poprzez wprowadzenie takich tematów jak emigracja, czy relacje irlandzko-angielskie.

Premiera "Farsy z Walworth" zaplanowana jest na połowę grudnia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji