Artykuły

A ja wciąż czekam na cud...

Marzy mi się, żeby płocki teatr stał się tematem rozmów nie tylko na salonach, ale i w knajpach, na uczelniach, w autobusach. Żeby udało mu się zatrzeć granicę między światem realnym a wyobraźnią widzów. Dlaczego to wszystko traktuję w kategoriach cudu? Bo na razie nic nie zapowiada wystrzałowego zwrotu w historii płockiego teatru. Panie dyrektorze, najwyższy czas zacząć podgrzewać atmosferę! - przed otwarciem nowego budynku Teatru im. Szaniawskiego pisze Agnieszka Woźniak w Gazecie Wyborczej - Płock.

...na wystrzałową premierę, którą chcieliby zobaczyć ludzie z Warszawy, Torunia i Łodzi. Na spektakl XXI wieku z fantastyczną grą świateł i scenografią, porządną muzyką i efektami specjalnymi. Na zaskakującą fabułę, która nie przestanie mi chodzić po głowie przez kilka dni. Na emocje. Marzy mi się, żeby płocki teatr stał się tematem rozmów nie tylko na salonach, ale i w knajpach, na uczelniach, w autobusach. Żeby udało mu się zatrzeć granicę między światem realnym a wyobraźnią widzów.

Dlaczego to wszystko traktuję w kategoriach cudu? Bo na razie nic nie zapowiada wystrzałowego zwrotu w historii płockiego teatru. Panie dyrektorze, najwyższy czas zacząć podgrzewać atmosferę! Na tajemnicę i niespodziankę we współczesnym świecie nie nabierze się nawet najwierniejsza publiczność.

Co mogłoby być takim zwiastunem? Dla mnie - nowoczesna strona internetowa, intrygująca kampania reklamowa, interakcja z widzami. Oni już teraz powinni zacząć utożsamiać się ze sceną, odkrywać jej sekrety. To mogłoby być wspólne szukanie nazwy dla dawnego Piekiełka, otwarte spotkania przy kawie z nowymi aktorami... Skoro stać nas było na remont za 21 mln zł, to chyba stać nas też na wynajęcie agencji marketingowej, która "sprzedałaby" nowy teatr. Dziś bez tego nawet najlepsza sztuka może się nie obronić. Taka rzeczywistość. Klapa pierwszego spektaklu może przekreślić wszystkie następne plany, nawet te najlepsze.

Nie liczmy więc na stałych bywalców sali koncertowej i galerii. Tych nie ma aż tak wielu. No chyba że znów teatr powróci do dawnych zwyczajów - jeden spektakl popołudniowy na tydzień. Ale chyba nie tego oczekujemy.

***

Aktorzy o nowej scenie

Jacek Mąka

- Nowa scena prezentuje się obiecująco. Mam porównanie, przecież regularnie grywam na deskach francuskich teatrów. Nie wypadniemy przy nich blado. Na razie zwiedzałem nasz nowy teatr tylko w kasku. Na placu budowy trudno szukać artystycznego wyrazu, ale bryłę można już oceniać. Podoba mi się zwłaszcza ta jej surowość i oryginalny artystyczny słoń [szklana fasada od strony Nowego Rynku]. A całość ma być jeszcze bardzo efektownie podświetlona. Imponująca jest powiększona scena główna, bardzo ciekawa - kameralna. Teraz czekamy na inaugurację, mam nadzieję, że kilka spektakli od ręki będziemy mogli przenieść do nowej siedziby i że tłumy płocczan, którzy przyjdą do nas z ciekawości, dodadzą nam skrzydeł i "popłyniemy na tej fali".

Piotr Bała

- Kiedy, stojąc na jednym z pomostów dla oświetleniowców, obserwowałem, jak ekipa budowlana układa deski na scenie, poczułem, że doświadczam czegoś niezwykłego. Że na moich oczach rodzi się nowy teatr. On zawsze był duży, ale teraz jest ogromny. I obudziła się we mnie wielka tęsknota za sceną. Człowiek chciałby mieć już ten swój drugi dom. Nie mogę się nachwalić choćby tej "wypasionej" sceny kameralnej, która daje nawet możliwość usadzania publiczności na kilka sposobów - z jednej strony, z drugiej albo dookoła. Teraz marzymy o jak najszybszym otwarciu teatru. Planów repertuarowych nie znamy. Po korytarzach krąży wiele tytułów, ale każda z tych pozycji to duże dzieło literackie, z tradycją, żadna współczesna komedia.

Mariusz Pogonowski

- Nowy teatr będzie niesamowity. Jestem zauroczony wielkością sceny, świeżością całego budynku, rozwiązaniami technicznymi. Świetna jest scena kameralna, fantastycznie wyposażona, jak fabryka snów. Przytulna, ale dająca ogromne możliwości. To będzie bardzo interesujące miejsce. Myślę, że ludzie chętnie będą tu przychodzić. A głowy mamy pełne pomysłów. Chcemy wspólnie z płocczanami czytać i wybierać sztuki do realizacji, zaproponować nową formułę warsztatów teatralnych, założyć teatr nieprofesjonalny.

Grażyna Zielińska

- Byłam w nowym teatrze, ale dla mnie to wciąż etap budowlany. Jeszcze nie mogę sobie tego wyobrazić. Więc nie powiem wam, czy to szczyt marzeń. Ale tak jak wiele osób z ogromną niecierpliwością czekam na pierwszą premierę. Nie, ja też nie wiem, co to będzie.

Na zdjęciu: projekt Teatru im. Szaniawskiego po przebudowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji