Artykuły

Szczecińscy aktorzy o wyborach: trzeba iść

- Żaden z tych naszych polityków nie mówi o stawianiu na kulturę - zasmuca się Małgorzata Chryc-Filary. A przecież kultura stanowi o narodzie. Przekazuje dziedzictwo, wartości, które są bardzo ważne, jak poszukiwanie prawdy, prawość, honor, miłość do ojczyzny. - Czuję, że jesteśmy na zakręcie historycznym. Trzeba iść - uważa Mirosław Kupiec - czytamy w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Teatr Polski. Z garderób wychodzi aktorskie małżeństwo Małgorzata Chryc-Filary i Zbigniew Filary. Są tuż przed wejściem na scenę w "Prywatnej klinice", ale o wyborach mówią chętnie. Najpierw, że grzechem zaniechania jest na nie nie pójść, choć niedawno dowiedzieli się z radia, że oni będą w nich elektoratem negatywnym.

- Nim się jest wtedy, kiedy się tak jednej partii nie cierpi, że się idzie głosować na drugą, choć jest się do niej też krytycznie usposobionym - wyjaśnia Zbigniew Filary.

- Mówię w domu żonie, synowi, że pozwolę im zagłosować na kogo chcą, ale mają iść na wybory - wyznaje Michał Janicki. - Ktoś ma w życiu problemy, urzędowe, bytowe, które wywołują w nim refleksje: jak w tym kraju jest okropnie, co za powalony kraj. Wtedy uważam, że trzeba pytać: Czy pani/pan głosowali? Nie? A, to do widzenia. Dziękujemy serdecznie. Tak, to nie jest państwa kraj.

Według Janickiego, tak właśnie trzeba uczyć obywatelskiej postawy.

- Ludziom nawet się nie chce pójść na wybory, bo dyskoteka, bo się kontestuje, ale potem jakie mają wymogi co do życia w tym państwie - zauważa Janicki. - A przecież jeżeli się nie głosuje, to się pozwala innym wybierać, np. taką panią Begerową. To potem nie ma nadziei na dobre prawo, bo przecież nie ustanowi go człowiek ledwie z maturą.

- Czuję, że jesteśmy na zakręcie historycznym. Trzeba iść - uważa Mirosław Kupiec. A jakie nastroje polityczne? Michał Janicki (i państwo Filarowie) mówi, że "nakierowane na PO". - Lepiej jest się z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć - uzasadnia Janicki. - W tę politykę to trzeba się z wytrawnymi graczami bawić, którzy nie wplączą nas np. w jakieś zabobony. Szanuję religię, ale jeśli się potem posłowie w Sejmie modlą o deszcz...

- Ja mam nadzieję, że się spełni marzenie Kazimierza Marcinkiewicza - wzdycha Mirosław Kupiec. - Boję się, żeby po wygraniu wyborów PO nie poszło pod rękę z LiD-em. Bo ci z LiD-u jeszcze się nie oczyścili z pewnych ludzi. Mam nadzieję, że choć po poprzednich wyborach nie udało się porozumieć co do PiS-PO, to może teraz będzie PO-PiS. Tylko, że u nas jak się spotka dwóch Polaków, to zaraz o jednego za dużo.

- A ja mam nadzieję na koalicję PO z tą wykształconą częścią LiD-u czy SLD - mówi Michał Janicki. - Co prawda są tam tacy, którzy mieli być ostrzy jak brzytwa i ciach, ciach - sobie podcięli gardło, ale np. urzeka mnie inteligencja, błyskotliwość, polityczne doświadczenie takiego Marka Borowskiego.

Myślą z nadzieją na przyszłość. - A potem może więcej atrakcyjnych miejsc pracy dla młodych ludzi, żeby nam nie uciekali z kraju - wzdycha Małgorzata Chryc-Filary. - Młodzież jest wykształcona, inteligentna, wrażliwa. Bardzo mi żal, że ci ludzie z otwartymi głowami, Europejczycy, wyjeżdżają z kraju.

Na koniec rozmowy Małgorzata Chryc-Filary trochę się zasmuca: - Żaden z tych naszych polityków nie mówi o stawianiu na kulturę. A przecież kultura stanowi o narodzie. Przekazuje dziedzictwo, wartości, które są bardzo ważne, jak poszukiwanie prawdy, prawość, honor, miłość do ojczyzny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji