Artykuły

Jezus z Centralnego

W drugi dzień świąt Dworzec Centralny zmieni Się w wielką scenę. Przed kasami pojawią się ogromne figury z tektury, nad halą główną zawiśnie niebo. Ci, którzy przyjdą tu specjalnie na spektakl, ale też przypadkowi podróżni, będą mogli zobaczyć "Historię o Narodzeniu Pana Jezusa na Dworcu Centralnym"

Piotr Cieplak, reżyser i autor projektu, nie ma wątpliwości, że Centralny jest idealnym miejscem do inscenizacji dzisiejszej "Historii...". Schronieniem dla bezdomnych, ale też drogą do szerokiego świata, pełną zgiełku, reklam, pośpiechu i oczekiwań.

Kim są współcześni Maryja i Józef? - To zwykli ludzie, mijamy ich codziennie. Nie szokują nas biedą czy pochodzeniem z marginesu. Porządni, skromni ludzie - mówi reżyser.

Spektakl spróbuje odpowiedzieć na pytanie, czym dziś są święta Bożego Narodzenia. - To najważniejsze wydarzenie w roku, ale w sensie komercyjno-handlowym - mówi Piotr Cieplak. - Próbuję wpleść ten obłok absurdu w spektakl.

Historia pierwsza

Najpierw wielki świąteczny show pokaże teatr Montownia. Zespół znany jest z tego, że lubi i umie rozśmieszać. Tym razem ma bardzo trudne zadanie. Swoim błyskotliwym występem musi zatrzymać tych, którzy trafili na dworzec przypadkowo, nie zniechęcić tych, którzy przyjechali specjalnie na przedstawienie.

Rafał Rutkowski: - Nasz występ będzie nieco ironiczny. Ma pokazać, co się stało ze świętami Bożego Narodzenia. Ma uświadomić, że toniemy bezmyślnie w świątecznych promocjach, gonimy za świątecznymi atrakcjami, zapominając o tym, co najważniejsze, o istocie Bożego Narodzenia.

Maciej Wierzbicki: - Bo jak wygląda polska wigilia? Ludzie w pogoni za zdobyciem prezentów, po wielogodzinnym szykowaniu się i wystawaniu przy kuchni, siadają w końcu do stołu i są tak tym wszystkim zmęczeni, że ta najważniejsza część schodzi na drugi plan.

Rafał Rutkowski: - Ja staram się unikać przed świętami choćby supermarketów.

Marcin Perchuć: - A ja, niestety, co roku ulegam "galeriozie", czyli podróżowaniu przed świętami po różnych galeriach sklepowych. Trudno od tego zupełnie uciec. Ważne, aby zachować równowagę.

Spektakl na Dworcu Centralnym to nietypowa produkcja, nawet dla zespołu Montowni, który nie stroni od eksperymentów. - Nigdy nie próbowaliśmy w takich warunkach. Ale atmosfera dworca nas inspiruje, kolejny dzień, kolejna noc w tym miejscu dodaje energii i pomysłów - mówi Marcin Perchuć.

W przygotowaniach pomagali i kibicowali aktorom dworcowi bezdomni. - Kiedy wynieśliśmy na halę główną ogromne figury z kartonu i zagrały Kormorany, zrobiło się całkiem sympatycznie. Mam nadzieję, że dzięki naszym działaniom dworzec choć na chwilę stanie się cieplejszy, bardziej przyjazny - dodaje.

Historia druga

Niepostrzeżenie wśród podróżnych na dworcu pojawią się kobieta w ciąży i mężczyzna - wtopieni w tłum, niepozorni. A jednak to właśnie oni staną się bohaterami drugiej części spektaklu.

Piotr Cieplak rolę współczesnych Maryi i Józefa powierzył Joannie Kasperek i Grzegorzowi Artmanowi. Aktorzy przez kilka lat grali w białostockim Towarzystwie Wierszalin, teraz wracają do Warszawy. Joanna Kasperek: - Wróciliśmy tu bogatsi o doświadczenia i dwoje dzieci (dwuipółletni Ignacy i pięciomiesięczny Staś). - Smakowaliśmy różnych gatunków teatru, od Wierszalina, który na pewno był teatrem nieoczywistym, po tradycyjny teatr instytucjonalny. Jednak tego rodzaju doświadczenie jak praca nad tym spektaklem jest dla nas czymś zupełnie nowym.

Jezusa zagra ich młodszy syn Staś Artman. - Nie od razu się na to zgodziłam - mówi Joanna Kasperek. - Matka zawsze ma opory, czy dziecko się nie przeziębi, czy nie będzie płakać. To dla mnie dodatkowe wyzwanie.

Staś nie był na żadnej próbie. - Będzie improwizował - śmieją się rodzice. - Próbowaliśmy nocą, nie chcieliśmy męczyć synka. Dlatego premiera będzie zaskoczeniem dla nas wszystkich. Przecież on może to wszystko wywrócić do góry nogami.

Jezus wystąpi w ciepłym kombinezonie i będzie miał jednorazową pieluchę. - Nie ma w tym nic dziwnego - zapewnia Grzegorz Artman. - Maryja z Józefem wędrują po Warszawie z pełną wyprawką dla noworodka i mają też paczkę pieluch.

Jak będzie wyglądał moment narodzin? - Teatralnie - zdradza Joanna Kasperek. - To się po prostu zdarzy. Przecież każde narodziny są cudem. A tak naprawdę w odpowiednim momencie nadjedzie babcia ze Stasiem w wózku.

Grzegorz Artman: - To wielka frajda, radość, przygoda teatralna, która daje energię, świeże spojrzenie. Aktorzy święta spędzą w gronie licznej rodziny, przy stole zasiądzie około 20 osób. Czy wszyscy pojawią się na dworcu w drugi dzień świąt? - Chyba się to nie uda - mówi Grzegorz Artman. - Ale wszyscy są zaangażowani i niezmiernie nam pomagają.

"Historia o Narodzeniu Pana Jezusa na Dworcu Centralnym". Projekt i reżyseria - Piotr Cieplak, muzyka - zespół Kormorany, opieka plastyczna - Mikołaj Malesza, wystąpią: Joanna Kasperek, Grzegorz Artman, Staś Artman oraz teatr Montownia: Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Rafał Rutkowski, Maciej Wierzbicki.

Spektakl pokazany będzie tylko dwa razy - 26 grudnia o godz. 17 i 19.30. Wstęp wolny.

Współorganizatorzy: Towarzystwo Kultury Teatralnej, Centrum Łowicka, mecenat: Miasto Stołeczne Warszawa partner spektaklu: PKP InterCity

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji