Artykuły

Narodziny wśród bezdomnych. Jasełka na Centralnym

NIE W BETLEJEM, ale w ustawionej na środku dworcowej hali stajence przyszedł na świat mały Jezusek. Jego narodzinom przyglądały się tekturowe owieczki, Trzej Królowie, tłum warszawiaków, podróżnych i koczujących na dworcu bezdomnych.

W piątkowy wieczór Dworzec Centralny pękał w szwach. "Historię o Narodzeniu Pana Jezusa na Dworcu Centralnym" w wykonaniu aktorów Teatru Montownia i białostockiego Towarzystwa Wierszalin w reżyserii Piotra Cieplaka, obejrzało kilkaset osób. Widzowie, urzeczeni przez rozpościerające się pod sufitem błękitne niebo i tekturowe zwierzęta, nie kryli zachwytu. - Wielbłąd był świetny. Koncepcja jest fenomenalna. Można to potraktować jako odskocznię od tego co mdłe dookoła. Miło się oglądało - podsumował Maciej Sawicki, który przyszedł odebrać z dworca rodzinę.

Większości osób podobało się wykorzystanie hali dworcowej jako tła do tej historii. - Pomysł bardzo trafiony, na dzisiejsze czasy - przyznała Ewa Knażek, która przyszła na spektakl ze względu na grających w nim aktorów teatru Montownia - Mogą przyjść ci, co nie mają na bilet, ani na strój - dodała. Podobne zdanie miał Stanisław Łyjak, który oglądał spektakl z wnuczką Weroniką. - Forma niecodzienna, ale to dobre miejsce - stwierdził. Małej Weronice najbardziej podobał się osiołek.

O tym, że hala dworcowa może pasować do przedstawienia "Historii" przekonany jest też reżyser Piotr Cieplak. - Od wielu setek lat ludzie pokazują tą historię na placach, ulicach i terenach przykościelnych. Usiłują ją opowiedzieć na nowo, wplatając w nią współczesny kontekst -mówi. - Zadaliśmy sobie pytanie, gdzie tacy nietypowi podróżni mogliby przystanąć i znaleźć dla siebie miejsce w tą wigilijną noc i wyszło, że takim miejscem jest Centralny - wyjaśnia Piotr Cieplak. Jego spektakl ma być refleksją nad ideą świąt. Ma pomóc w uzmysłowieniu sobie, że nie prezenty i szał świątecznych zakupów, ale miłość, atmosfera ciepła i miłosierdzia, które gdzieś po drodze gubimy, są w tym czasie najważniejsze.

Reżyser zapytany czy planuje podobne akcje w przyszłości odpowiada, że to właśnie jednorazowość i fakt, że przedstawienie pokazywane jest tylko w święto, jest istotą tego pomysłu. Przyznaje jednak, że nigdy nic nie wiadomo. Zwłaszcza gdyby znalazła się historia którą można by na nowo wpisać w klimat Dworca Centralnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji