Artykuły

Męska sprawa

Czy istnieje jeszcze współczesna sztuka teatralna dla bardzo młodych widzów? Reżyser Jerzy Moszkowicz próbuje ją reanimować, biorąc się za Serce boksera. Rzecz rozgrywa się w... domu spokojnej starości, którego pensjonariuszem jest Leo, eks-champion, uznany za niezrównoważonego i wzięty pod specjalny nadzór. Zaś młody Jojo, obwiniony o kradzież, w ramach resocjalizacji wykonuje tam prace malarskie. Sztuka jest skromna, dwuosobowa, z tzw. pozytywnym wydźwiękiem, użytkowo - dydaktyczna, choć nie w sposób nachalny; w dodatku sprawnie grana i rzetelnie wyreżyserowana. Ogląda się ją nie bez przyjemności. Nie jest to bynajmniej sztuka o tematyce sportowej, co mógłby sugerować jej tytuł, choć zapewne ma on przyciągnąć na Masztalarską widzów gimnazjalnych, a nawet młodszych. Czy zwabi ich, skoro bokserzy dawno już zeszli z areny i przestali być narodowymi bohaterami? Pewnie łatwiej chwyciłby dziś za serce chodziarz.

Ale czego mógłby być wzorem dla młodych cyników: jak chodzić na wagary kaczym krokiem? A Leo, stary bokser (Paweł Chadyński), ma jednak - jak się okazuje - pewne atuty, które sprawiają, że dla młodego Jojo (Radosław Elis), członka młodzieżowego gangu, staje się partnerem (ba, autorytetem), a nie tylko zdziwaczałym ramolem, jakim jest z początku. W efekcie połączy ich prawdziwa, męska więź. W najlepszym zresztą gatunku. To ona sprawi, że obaj pomogą sobie nawzajem załatwić męskie sprawy, choć w finale - ... po damsku.

Czy Serce boksera chwyci za serce młodą widownię szkolną, zwłaszcza płci męskiej, której jest zapewne bliższa, tego nie sposób przewidzieć. Ale jest na to szansa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji