Artykuły

Bolesna prawda o człowieku

"Iwona, księżniczka Burgunda" w reż. Piotra Szczerskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Recenzja Grzegorza Kozery w Słowie Ludu.

Chociaż tytułowa bohaterka sztuki Witolda Gombrowicza jest osobą nudną, to sama Iwona, księżniczka Burgunda - najnowsza premiera Teatru im. Żeromskiego - spektaklem nudnym nie jest. Przeciwnie, dobrze się ją ogląda.

Nie jest to pierwsze wystawienie Gombrowicza na kieleckiej scenie. Już w 1957 r. z zamiarem inscenizacji Ślubu nosił się Tadeusz Byrski, jednak Gombrowicz nie zgodził się na prapremierę, Uznając Kielce za prowincję. Ślub doczekał się więc wystawienia w Kielcach dopiero po śmierci autora; w roku 1987 dramat ten reżyserował Bogdan Augustyniak. No i teraz przyszła kolej na drugą Gombrowiczowską inscenizację - Iwonę... w reżyserii Piotra Szczerskiego.

Napisana jeszcze przed wojną Iwona... to tragikomiczna opowieść o królewskim dworze, na którym powstaje chaos i zamęt po pojawieniu się nieładnej, nudnej i apatycznej Iwony. Dla rodziny królewskiej i dworzan jest jak wyrzut sumienia, każdemu przypomina jakiś grzech albo wadę i z tego powodu wszyscy mają ochotę ją zabić. Co zresztą następuje.

Powiadają, że z wszystkich trzech sztuk Gombrowicza ta jest najłatwiejsza do realizacji. Nie zmienia to w niczym faktu, że trzeba dużej odwagi, by się do niej wziąć, gdyż na autorze Ferdydurke łatwo się przejechać, o czym przekonał się niejeden reżyser. Szczerskiemu podjęcie decyzji zapewne ułatwiły wcześniejsze udane zmagania z Szekspirem i Bogusławem Schaefferem. W Iwonie... bowiem komedia miesza się z groteską, lecz jest też dużo bolesnej prawdy o człowieku, której absurd nie przesłania. I tak to Szczerski właśnie pokazał.

Jedna trzecia występującego na scenie zespołu to nowi i młodzi aktorzy, ale nie oni wiodą prym w przedstawieniu. Najważniejszymi postaciami - dzięki wykonawcom - okazują się Król Ignacy Edwarda Janaszka [na zdjęciu] i Szambelan Marcina Brykczyńskiego. Ich gra ociera się chwilami o farsę, lecz zarazem są z wszystkich najbardziej gombrowiczowscy. Podobnej konwencji trzymają się Teresa Bielińska (Królowa Małgorzata), Artur Słaboń (Innocenty) i Ewa Józefczyk (Ciotka) . Tytułowa Iwona - Agnieszka Kwietniewska - faktycznie zrobiona jest na ostatnią bidę, choć przecież mogłaby być bidą jeszcze większą. Z debiutantów zaś wymienić należy Pawła Kumięgę, który całkiem dobrze poradził sobie z niełatwą rolą Księcia Filipa."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji