Artykuły

PRL-owska praworządność

"Wampir" w Teatrze Nowym w Zabrzu. W Warszawie oglądała i pisze w Naszym Dzienniku Temida Stankiewicz-Podhorecka

"Sztuka będąca debiutem dramaturgicznym Wojciecha Tomczyka ma charakter paradokumentalny i stanowi reinterpretację pewnych zdarzeń. Choć autor zmienił nazwiska występujących postaci i zastrzega, iż wszelkie podobieństwo do prawdziwych zdarzeń i osób jest przypadkowe, to przecież wiadomo, że chodzi tu o głośną sprawę z przełomu lat 60. i 70., związaną z serią zabójstw młodych kobiet na Śląsku.

Rozwiązanie tej kryminalnej afery stało się sprawą priorytetową z chwilą, gdy ofiarą śląskiego wampira padła bratanica Edwarda Gierka. Rzecz nabrała wówczas wagi specjalnej, czyli awansowała do procesu pokazowego. Oskarżony o gwałt i morderstwa Marchwicki został stracony. Przez wiele lat był to temat tabu. Natomiast ostatnio coraz częściej mówi się, iż wyrok wykonano na niewinnym człowieku, o czym ówczesna prokuratura doskonale wiedziała. Prawdziwy zaś morderca po zabiciu swej ostatniej ofiary popełnił samobójstwo. Tyle -jeśli idzie o historyczne przypomnienie w zarysie tamtej sprawy.

Wracając do przedstawienia, nie jest to typowo rozliczeniowa sztuka, choć element rozliczenia z PRL-em w niej istnieje, ale tylko w pewnym zakresie. Głównie jeśli chodzi o ukazanie ówczesnych mechanizmów funkcjonowania organów sprawiedliwości i w ogóle funkcjonowania tzw. peerelowskiej praworządności. Losy występujących w niej osób związanych z tą aferą, czyli dygnitarzy partyjnych, milicjantów, pani prokurator, nie końca się w sztuce wraz ze straceniem domniemanego wampira - mordecy. W finale przedstawienia widzimy, że nie odeszli w niebyt, lecz sprytnie potrafili urządzić się we współczesnej rzeczywistości, intensywnie w niej funkcjonując i nadal odciskając na niej swój ślad. I to nie mały ślad.

Marcin Sławiński poprowadził przedstawienie w kierunku teatru faktu, w którym - można powiedzieć - element grozy graniczy z absurdem i pewną grote-skowością postrzegania opisywanej rzeczywistości. Główny trzon akcji w sensie formalnym stanowi rekonstrukcja przebiegu śledztwa. Dramaturgicznej wiarygodności prezentowanym zdarzeniom dodają wyraziście przekonywająco poprowadzone role, zwłaszcza pani prokurator w wykonaniu Danuty Lewandow-skiej, rola żony wampira Marianny Nawrockiej z dużą ekspresją zagrana przez Jolantę Niestrój-Malisz. Także na uwagę zasługują świetne role męskie, przede wszystkim Zbigniew Stryj jako bezwzględny, koniunkturalny oficer śledczy Albin Musiał, gotowy wykonać każde polecenie władzy, nawet kiedy ma świadomość, iż preparowane przez niego dowody uśmiercą niewinnego człowieka. No i oczywiście Marian Wiśniewski w podwójnej roli braci Nawrockich".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji