Aktorzy się opowiedzieli
Tomasz Konina i Bogdan Tosza to kandydaci na dyrektora teatru, których kandydatury wstępnie akceptuje zespół opolskich aktorów.
- Postawiliśmy w piątek na dwie skrajności - komentuje nam jeden z uczestników wczorajszej dyskusji w teatrze. - Zanim jednak podejmiemy ostateczną decyzję, nasz kolega spróbuje się czegoś więcej dowiedzieć o Koninie - dodaje.
Według naszych informacji zespół się spolaryzował - młodsi aktorzy woleliby Koninę, który ich zdaniem mógłby zapewnić rozwój teatrowi. Ci bardziej dojrzali stawiają na Toszę świadomi, że przy nim być może zespół nie osiągnie spektakularnych sukcesów, ale prawdopodobnie w teatrze nie wydarzy się nic nieprzewidywalnego. - Przy Toszy pewna stabilizacja, przy Koninie twórcza niepewność, który na dodatek może mieć dyktatorskie zapędy, bo realizuje z wielkim rozmachem opery, do czego trzeba mieć charakter - takie padały wczoraj opinie.
Ale jest jeszcze w teatrze grupa, która ma nadzieję, że konkurs nie wyłoni dyrektora spośród zgłoszonych kandydatur. Przypomnijmy, że nie licząc Toszy i Koniny, są jeszcze Krzysztof Prus, Wiesław Hołdys i Marek Pasieczny.
- Niech powołają kogoś na krótko w charakterze pełniącego obowiązki i zaproponują fotel dyrektorski Piotrowi Kruszczyńskiemu - sugerują ci z tej grupy.
Kruszczyński jest dyrektorem teatru w Wałbrzychu, który wyciągnął go z artystycznego niebytu, wprowadzając na teatralną mapę Polski. Ale ucina te spekulacje. - Zacząłem sezon teatralny w Wałbrzychu i jako osoba odpowiedzialna na pewno go skończę. Bardzo szanuję teatr w Opolu i zespół aktorski, bo to bardzo silna drużyna, ale nie uważam za celowe, by aktorzy wybierali sobie szefa - kwituje Kruszczyński.
O tym, kto pokieruje opolską sceną dramatyczną, zadecyduje w środę komisja konkursowa.
Na zdjęciu: Teatr im. Kochanowskiego w Opolu.