Artykuły

Nienasycone 30-latki

Bartosz Szydłowski przygotował w Łaźni spektakl "Wścieklizna show"

- Najnowszy spektakl Wścieklizna show - jak napisał Pan w ulotce - jest groteską pokolenia "flow". Co to za pokolenie?

- 30-latków, którzy są cały czas nienasyceni, poddają się współczesnym "afrodyzjakom" - reklamom czy wskazówkom, jak osiągnąć sukces i kim się stać. To pokolenie instruktażowe, które gdzieś zatraca własną tożsamość. Chęć autokreacji i pokazania się jest bardziej wynikiem mody na sukces niż wewnętrznych potrzeb. Próbuję naszkicować portret ludzi rozdartych pomiędzy kuszącą, kolorową witryną a poczuciem chaosu. Można powiedzieć, że nasi bohaterowie istnieją dopóty, dopóki witryna sklepowa się świeci i program telewizyjny jest włączony. Kiedy "światła" gasną, czują się kompletnie zagubieni. Powiedziałbym, że to pokolenie głęboko dekadenckie. Poszukujące ekscytacji, nowych bodźców, pokolenie w dużej mierze znudzone i rozczarowane.

- Dlaczego zdecydował się Pan na realizację spektaklu będącego czarną komedią reality show?

- Ponieważ przestraszyłem się swojego własnego zainteresowania tego typu programami telewizyjnymi. Oszukiwałem się, że oglądam je tylko ze względów zawodowych. A nie do końca tak było. Zadaję sobie pytanie: dlaczego tak często automatycznie sięgamy po pilota, zapadamy się w fotelu i zapominamy o całym świecie?

- O czym opowiada Wścieklizna show'?

- O jednym z wymiarów naszej codzienności. Najchętniej spędzamy czas przed ekranem. Żyjemy sprawami bohaterów telewizyjnych. W spektaklu pokazujemy świat uczestników show, którzy starają się sprostać postawionemu przed nimi zadaniu. Wierzą, że postępując zgodnie ze wskazówkami, robią dobrze. Wskazówki jednak pochodzą od kogoś na wzór Wielkiego Brata, którego nazywamy: Prezes albo Siła Sprawcza. On nie jest po ich stronie, on tworzy mechanizm, który staje się pułapką dla bohaterów.

- Forma tego spektaklu nawiązuje do reality show?

- Jak najbardziej. Spektakl jest czymś w rodzaju wielkiego finału. Po 50 dniach pompowania (czyt. prób) - jak mówi Prezes - bohaterowie spotykają się wieczorem i prezentują się widzom. Program obejmuje: multimedialne prezentacje, rozmowy z widzami, realizację specjalnych zadań. Zanim jednak doszło do finału, realizowaliśmy sesje z widownią, robiliśmy w mieście spotkania, happeningi, konkursy. Wybieraliśmy przypadkowe osoby, które wystąpiły w filmach, które kręciliśmy na potrzeby finału. To wszystko było zbieraniem doświadczeń, by w teatrze pokazać chaos, zgiełk i wariactwo, które nas otacza.

- Na scenie zobaczymy czwórkę bohaterów: Bahę, Anulkę, Qpsko i Robina.

- Mam nadzieję, że publiczność będzie lubić tych naszych bohaterów, bo są niewinni. Ta niewinność, ten rodzaj wiary, że jeżeli to zrobię, to będzie cool, jest ich wartością. Oni są zawsze uśmiechnięci. W bardziej dramatycznych momentach skandują, bijąc brawo: idź na całość, idź na całość albo: w skroń, w skroń, w skroń. Ale nie ma w tym wyrachowania, ono pozostaje po stronie organizatora show. Bohaterowie zostają przecież oszukani.

- Czy widzowie będą mieli wpływ - podobnie jak widzowie reality show - na losy bohaterów?

- Oczywiście, spektakl jest od początku interaktywny. Podejrzewam, że jest to jedyny spektakl w Polsce, w którym widzowie będą mieli wpływ na finał.

- Na co chciał Pan zwrócić uwagę, realizując to widowisko?

- Chciałem powiedzieć, że niedługo się doczekamy takiego programu, w którym będzie można robić wszystko. Uczestnicy programu dla abstrakcyjnej idei podnoszenia oglądalności będą poświęcać swoje życie. Powiem z perspektywy mojego pokolenia, pokolenia "flow": idziemy na całość i jesteśmy tak strasznie fajni, że potrafimy za chwilę ekstazy oddać wszystko. Wymyślamy swoje własne marzenia i za wszelką cenę je realizujemy. I to właśnie pokazuję we Wściekliźnie show, gdzie np. dwóch gejów, aby spełnić swoje marzenie o adopcji chłopca, musi najpierw zabić dziewczynkę. Albo młody autor, który pisze scenariusz filmu o mordercy, uznaje, że będzie bardziej wiarygodny, gdy sam zostanie mordercą.

- Z jakim przekonaniem widzowie powinni opuszczać Łaźnię?

- Iż żyją w sztucznym świecie i muszą uważać, aby się nie dać zwariować.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji