Artykuły

Lato Muz Wszelakich nie dla wszystkich

Na naszej stronie internetowej ogłosiliśmy sondaż. Wybierali Państwo najciekawszą letnią propozycję kulturalną. Wygrał cykl Teatru Lubuskiego "Off Teatr" - czyli cosobotnie przedstawienia teatrów niezależnych z całej Polski. Świeże, niekiedy bardzo krytyczne spojrzenie na naszą rzeczywistość. Obyło się bez adaptacji szkolnych lektur i lekkich komedyjek. Za to zaoferowano nam chwilę refleksji - letnią ofertę kulturalną swojego miasta ocenia Dorota Żuberek w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.

Dziś pierwszy dzień roku szkolnego. Zapewne jutro niejedna "pani od polskiego" zada swoim uczniom wypracowanie - Moje wspomnienie z wakacji. Sama, jako polonistka, takie wypracowanie zadałam sobie w ostatni dzień Lata Muz Wszelakich. Cykl imprez kulturalnych w moim mieście powinien być dla mnie natchnieniem i źródłem wielu doznań estetycznych. Ale nie był.

Lato Muz Nudnawych

Przez prawie 8 tygodni trwał letni cykl imprez artystycznych maści wszelakiej (od teatru, przez muzykę, film czy malarstwo) - to ukłon w stronę tych, którzy na wakacje z miasta nie wyjeżdżają. I mają w końcu czas na kulturę. Od czwartku do niedzieli odbywały się imprezy przygotowywane nie tylko przez Zielonogórski Ośrodek Kultury (głównego organizatora), ale też inne placówki kultury i bardziej aktywne kluby. Cała masa ludzi ciężko pracowała, mimo, że latem zasadniczo ci od kultury mają czas na odpoczynek. Chwała im wszystkim za to i podziękowanie.

Szkoda tylko, że nie mogę pozbyć się wrażenia, że ich wysiłek poszedł na marne. Impreza miejska z publicznych pieniędzy powinna być dla wszystkich. I tak w założeniu było. Ogromne "kozły" z naklejonymi plakatami strzegły wejść do ścisłego centrum. Tam drobnym maczkiem napisane było, co, gdzie i kiedy. Dla wszystkich, czyli np. mnie.

Ale ja na imprezy Lata Muz Wszelakich nie chodziłam, bo chciałam. Chodziłam do pracy.

Kto chodził, bo chciał? Popytałam znajomych - Nie chodziła pani Edytka z piekarni, fryzjerka Ania też nie, Bartek hiphopowiec nie, podobnie mój sąsiad spod czwórki.

Chodziła koleżanka mojej mamy, nałogowo, co piątek na podwórko Galerii U Jadźki, gdzie zielonogórskie VIP-y pokazują światu swój talent artystyczny. Reszta imprez była dla niej "nieciekawa".

Prawda jest taka, że Lato Muz Wszelakich to w tym roku spektakularna porażka.

Może Anka by poszła na koncerty Musica Italiana (za darmo), gdyby nie to, że odbywały się w piątek o godz. 13. Kogo szef zwolni z pracy, żeby mógł pójść na koncert muzyki klawesynowej?

Może poszliby emeryci? Oni mają czas. No tak, ale na godz. 12 pognali z wnukami do Amfiteatru na bajkę. W godzinę się nie wyrobią.

Edyta chętnie wybrałaby się do kina na stare, kultowe bajki, gdyby nie to, że projekcja była w czwartek o godz. 11. W życiu się ze sklepu nie wyrwie o tej godzinie.

Sondaż prawdę powie

Na naszej stronie internetowej ogłosiliśmy sondaż. Wybierali Państwo najciekawszą letnią propozycję kulturalną. Wygrał cykl Teatru Lubuskiego "Off Teatr" - czyli cosobotnie przedstawienia teatrów niezależnych z całej Polski. Świeże, niekiedy bardzo krytyczne spojrzenie na naszą rzeczywistość. Obyło się bez adaptacji szkolnych lektur i lekkich komedyjek. Za to zaoferowano nam chwilę refleksji.

I to się podobało. W sondażu wiele głosów dostała też Cesaria Evora [na zdjęciu], która w Zielonej Górze dała jedyny w Polsce koncert tego lata. Zielonogórzanom podobały się jeszcze występy dziecięcych zespołów folklorystycznych, kino autorskie festiwalu Quest Europe Marzeny Więcek, polska sztuka performance w BWA (impreza na naprawdę wysokim poziomie artystycznym) i blues w Piekarni Cichej Kobiety przy ul. Fabrycznej, gdzie Jerzy Nowak dołączył do grupy zapaleńców reaktywujących opuszczone podwórko.

W plebiscycie przepadły wszelkie propozycje z muzyką na poważnie (co akurat było do przewidzenia) i, o dziwo - Cover Festiwal. Ta impreza - hitowa i przebojowa z założenia - składała się z występu czeskiej kopii zespołu Queen, koncertu Drugiej Maryli [Rodowicz - przyp. red.] i występu z okazji 30. rocznicy śmierci Elvisa Presleya. W mojej ocenie ta impreza to najkoszmarniejszy z punktów tegorocznego LMW. Sztukę lubię tylko naprawdę. I za żenujące uważam podszywanie się pod dorobek kogoś innego. "Gazetowa" zapowiedź występu czeskiej podróbki Frediego Mercurego i jego kolegów miała tytuł "Prawie Oueen. Prawie robi różnicę". Jak wielką, przekonali się Ci, którzy na koncert poszli.

Słabo w naszym sondażu wypadły monodramy sławnych aktorów w bardzo zaawansowanym wieku, których dorobku i talentu nie da się zlekceważyć. Jednak nie da się ukryć, że występ Barbary Krafftówny z programem, który powstał z okazji 60-lecia pracy artystycznej, to gratka tylko dla najwierniejszych fanów artystki. Czy Bartka-hiphopowca to zainteresuje? Obawiam się, że nie - on też nie pójdzie na recital Joanny Rawik, która na pewno pięknie opowie o życiu Edith Piaf. Robi to przecież już od dobrych kilku sezonów.

W całym cyklu dało się wyczuć niedosyt młodej, świeżej sztuki.

Może jest embargo na młodych? Może LMW nie jest dla nich. Nie da się ukryć, że młodzi, fani współczesnej muzyki - hip-hopu, reggae, klubowej czy choćby najzwyczajniejszego popu - nie dostali przez dwa miesiące od Muz nic.

Został im jazz, muzyka żydowska albo ballady rosyjskich bardów.

Wszystkie imprezy, na których nie byliśmy

Wstęp na wybrane pokazy kosztował (z paroma wyjątkami) po kilka złotych. Wstęp na większość był wolny. Czyli super. Cała Zielona Góra powinna walić więc drzwiami i oknami na imprezy, ustawiać się w kolejkach do punktów sprzedaży biletów, przychodzić kilka godzin wcześniej, żeby zająć sobie dobre miejsce... Ale tak zazwyczaj nie było. Poza wyjątkami (kabarety w Amfiteatrze czy koncert Evory) większość z tych imprez miała niewielką publiczność.

Wyniki naszego sondażu pozwalają wnioskować, że widza w Zielonej Górze nie trzeba zarzucać propozycjami (w sobotę w jednym czasie niekiedy było po 5 imprez) - warto może zrewidować pomysł na imprezę. I zamiast wymyślania na siłę cykli - Aj waj cymes festiwal, Wieczory z Don Chichotem czy Festiwal Biełyje Rozy (po dwa wydarzenia w ciągu dwóch miesięcy) sprzedać codzienną rozrywkę w blokach tematycznych? Poniedziałek z performance, wtorek z piosenką autorską, środa z monodramem, czwartek z filmem, piątek z muzyką, sobota z teatrem? Albo tydzień z folklorem, tydzień z muzyką żydowską czy tydzień teatrów ulicznych.

Swoją drogą - festiwalu Busker Bus nie mogę odżałować - straciliśmy wspaniałą imprezę, którą nieudolnie udawał Festiwal Buskerski.

Lato Muz Wszelakich dostawało nagrody za to, że jest. Wiele miast nie ma cyklu wakacyjnych imprez i ludzie umierają z nudów. Ale chwalić Lata Muz Wszelakich za to, że jest, w tym roku nie potrafię.

Chciałabym napisać, że to Lato było mimo tego udane. Ale nie mogę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji