Tragifarsa medyczna
- Nie chciałem sztuki realistycznej, reportażu. Chciałem, żeby to była śmieszna rzecz, w której
i Polacy, i Niemcy obśmieją swoje kompleksy, poczucie winy, żeby była to sztuka terapeutyczna - mówił wczoraj Andrzej Stasiuk podczas spotkania na Nowej Scenie, które poprzedzało premierę "Nocy" w Starym Teatrze. O stereotypach, o wielu twarzach Europy i pracy nad"Nocą" pisarz rozmawiał z Jerzym Jarzębskim.
"Noc, czyli słowiańsko-germańską tragifarsę" medyczną Andrzej Stasiuk napisał na zamówienie teatru w Dusseldorfie. Sztukę wyreżyserował Mikołaj Grabowski, a Mikołaj Trzaska skomponował do niej muzykę.
Jej bohaterami są złodzieje samochodów skądś ze Wschodu, pewnie z Polski, doknujący skoków także na niemieckie sklepy. Podczas napadu na sklep jubilerski właściciel strzela do jednego z napastników i dostaje ataku serca. Okazuje się, że jedynym ratunkiem dla chorego jest przeszczep serca, a dawcą postrzelony złodziej... Fabuła wprowadza widza w rozważania o stereotypach i o tym, jak trudno je przełamać, gdy życie zmusza nas do dialogu z "tymi innymi". Porozumienie dodatkowo utrudnia bariera językowa - aktorzy (Niemcy i Polacy) grają bowiem raz po polsku, raz po niemiecku.
Stasiukowa groteska zainaugurowała dwuletni projekt "Nowa Europa", w którego ramach artyści z różnych krajów zaprezentują swoją wizję złożonych relacji Wschód-Zachód. Niedługo odbędą się premiery sztuk m.in. Jurija Andruchowycza i Jachyma Topola. Wczorajszej premierze towarzyszył wernisaż wystawy "Świat. Fotografie dzieci z Jasionki i Krzywej"(sala Modrzejewskiej). Zdjęcia powstały podczas warsztatów zorganizowanych kilka lat temu w Beskidzie Niskim przez Piotra Janowskiego dla dzieci z dwóch popegeerowskich wsi. Ich efekty zaprezentowano także w albumie opatrzonym tekstem Andrzeja Stasiuka. Niedawno rozpoczęła się kolejna ich edycja.
"Noc" na deskach Starego Teatru będzie można obejrzeć jeszcze w sobotę i niedzielę.