Artykuły

Wyszła książka o Romanie Wilhelmim

Dotarłem do wielu osób, które go pamiętały, żyły z nim, pracowały - Marcin Rychcik rozmawia o swojej książce o Romanie Wilhelmim.

JGZ: - Warszawskim widzom kojarzy się Pan z bohaterem musicalu "Jeździec burzy". Skąd pomysł, by wydać książkę? Na dodatek o Romanie Wilhelmim.

Marcin Rychcik: - Od Jima Morrisona do Romana Wilhelmiego nie jest znowu tak daleko. Obaj byli wspaniałymi artystami, obaj wszystko robili ostatecznie - kochali do szaleństwa, spalali się na scenie i w życiu. Mieli charyzmę, ale też szokowali. Morrison został doceniony, Wilhelmi nie. Uważałem, że to niesprawiedliwość.

- Nie miał Pan obaw, sięgając po tak trudny temat?

- Oczywiście. Ja nawet nie czuję się aktorem. Z zawodu jestem muzykiem. Nie mogłem jednak przejść obojętnie wobec niewykorzystanego pomysłu. Najprostszego i zarazem najbardziej obiektywnego sposobu zdobycia informacji o Romanie Wilhelmim. Dotarłem do wielu osób, które go pamiętały, żyły z nim, pracowały. Tylko sporadycznie zdarzały się odmowy, głównie ze strony aktorów, którym Wilhelmi za bardzo załazł za skórę.

- Któremu ze spotkań towarzyszyło najwięcej emocji?

- Odbyłem kilka fantastycznych rozmów m.in. z Tomaszem Zygadłą, Grażyną Barszczewską i Maciejem Prusem, który zainspirował tytuł książki. Mówił: - Romek i często powtarzał: - I tak będę wielki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji