Rozbijanie mitów
Po "Chłodnej Jesieni" i emitowanym w poniedziałek w telewizji "Zapachu orchidei" można chyba przypuszczać, iż autor tych sztuk - Eustachy Rylski zarówno w jednym jak i drugim tekście potwierdza wyczucie dramaturgii tak specyficznego gatunku, jakim jest teatr telewizyjny.
Jak w poprzednich utworach tak i w "Zapachu orchidei" autor dokonuje pewnej demitologizacji. Bohaterem sztuki jest 50-letni Adam Morawiecki (w tej roli Jan Peszek) prezes stowarzyszenia katolickiego, który na skutek pewnych okoliczności ulega przemianie, a właściwie wyzwala się z pewnych okowów konwencji i obaw, które - jak powiada pod koniec sztuki - były stałymi towarzyszami jego podróży przez życie. Na owo wyzwolenie się można jednak spojrzeć z kilku perspektyw. Tematyka współczesna dotykająca etyki, moralności, granicy występku, sprzeniewierzenia się wartościom i zasadom, którym było się wiernym przez całe dotychczasowe życie itd. Tekst ten ma prawo być kontrowersyjnie przyjęty przez telewidzów. To udany, artystycznie spektakl, choć można by dyskutować z jego wymową filozoficzną.