Co nie jest snem
Swym prozatorskim debiutem, dwoma mikropowieściami "Stankiewicz, Powrót" Eustachy Rylski zajął ważne miejsce we współczesnej polskiej literaturze. Zwracał uwagę nie tylko oryginalnością tonu, ale również odmiennym, nietradycyjnym potraktowaniem tematu, jakim były w tym przypadku losy Polaków w końcu XIX wieku. W późniejszych utworach zarówno prozatorskich, jak scenicznych Rylski zajmuje się głównie współczesnością i niedawną historią, ale zawsze interesują go "dramaty czasów przełomu, w których ukazuje kolejne etapy kształtowania się nowej świadomości, systemu wartości i postaw Polaków".
"Co nie jest snem" - najnowsza sztuka autora "Chłodnej jesieni", której prapremierę przedstawia Studio Teatralne Dwójki jest swoistym dramaturgicznym esejem zawierającym w sobie elementy literackich gier i odniesień. Bohaterem jest Mistrz - żyjący na południu Francji pisarz polskiego pochodzenia, w której to postaci łatwo dopatrzeć się rysów Witolda Gombrowicza.
Akcja rozgrywa się latem 1968 roku. Na słoneczne południe za pośrednictwem mediów docierają wiadomości o rewolcie studenckiej. Nieoczekiwanie w rezydencji pisarza pojawia się Przybysz - wysłannik polskich władz z Warszawy. W rozmowie z Mistrzem wyznaje, że niegdysiejszym rewolucjonistom brakuje dziś punktu odniesienia - idei, zasad, porządku, hierarchii. "Lud, w imieniu którego podnieśliśmy bunt, okazał się obojętny lub wręcz wrogi, nie wyzwalając się z przyrodzonego mu zabobonu i głupoty. Elity bez idei i lud bez elity. Miazga." - zwierza się Przybysz Mistrzowi. W tej sytuacji stary pisarz staje się potrzebny.
Choć nawiązująca do rzeczywistych wydarzeń, nie jest sztuka Rylskiego w żadnej mierze utworem bio- graficznym. Autor nie pragnie przedstawienia widzowi dogłębnej analizy duszy wielkiego twórcy, nie dąży do odsłonięcia tego, co ukryte. Nie plotkarstwo jest zamierzeniem tej sztuki, lecz refleksja o literaturze, jej rzeczywistej czy pozornej sile kształtowania bądź niszczenia.
Tytuł sztuki nawiązuje do klasycznego dramatu Pedra Calderona, który głosił, że "życie jest snem". Cóż zatem jest rzeczywistością? Czyżby to, co zdoła wykreować literatura?