Artykuły

Nie mam czasu się zestarzeć

Przygodę z kierowaniem teatrem zakończył ze względu na najbliższych. - Chcę zająć się moją rodziną i graniem w rodzimym teatrze - mówi JERZY ZELNIK, aktor Teatru Powszechnego w Warszawie, nadal dyrektor Teatru Nowego w Łodzi.

Gdy jako dwudziestolatek grat Ramzesa w "Faraonie" [na zdjęciu], żeńska część widowni wzdychała z zachwytu. Lata mijają, a aktor nadal robi wrażenie.

- Zdrowo się odżywiam, nie palę. Poza tym muszę spłacać dwa duże kredyty mieszkaniowe i jeszcze wiele nauczyć syna. Ja naprawdę nie mam czasu się zestarzeć - mówi aktor. Nie dziwi więc, że mimo upływu czasu wciąż przyprawia kobiety o szybsze bicie serca. Adoratorki nie mają jednak na co liczyć, jerzy Zelnik od 37 lat związany jest z jedną kobietą. Żonę Urszulę poznał na ostatnim roku studiów w warszawskiej PWST. Ona. wówczas uczennica ostatniej klasy liceum, korzystała z biblioteki szkoły teatralnej. Oczarowany nią początkujący aktor podszedł do niej pewnego dnia i zaprosił na spacer do Łazienek. Małżeństwo przetrwało po dziś dzień, choć wspólna droga przez życie nie zawsze była usłana różami. - Jurek jest czuły na kobiece wdzięki. Nieraz przyprawiał o płacz Ulę. Wielokrotnie ją rozczarowywał - mówi znajoma pary. Zresztą sam Jerzy Zelnik nie ukrywa, że małżeństwo jest dla niego najtrudniejszym doświadczeniem życiowym, ale jednocześnie życie rodzinne stawia na pierwszym miejscu. - Przede wszystkim jestem mężem i ojcem. Nawet dla najwspanialszego teatru świata nie porzuciłbym rodziny - mówił gdy po objęciu dyrektorskiego fotela w Teatrze Nowym w Łodzi miał podjąć decyzję o przeprowadzce do tego miasta.

Przygodę z kierowaniem teatrem zakończył właśnie ze względu na najbliższych. - Chcę zająć się moją rodziną i graniem w rodzimym teatrze (Teatrze Powszechnym w Warszawie - przyp. red.). Mam też schorowanych rodziców. Moja żona nie daje sobie ze wszystkim rady - zwierzał się w jednym z wywiadów. Teraz państwo Zelnikowie mają jeszcze więcej na głowie - niedawno zostali dziadkami.

- Prywatnie jestem nieznośny. Niestety, ludzie sztuki muszą być zajęci sobą, zaniedbując bliskich. To jest ciągły dylemat: jak pogodzić życie zawodowe z rodzinnym. Mam dwa domy, o które trzeba zadbać Nie ma tam końca pracy. Tęsknię za rakietą tenisową, bo bieganie po korcie odrywa mnie od codziennych trosk. Bardzo mi miło, kiedy ciepłe spojrzenie kobiece łechce moją próżność, ale wrodzona nieśmiałość, a przede wszystkim potrzeba zachowania wierności mojej wybrance, Urszuli, nie pozwala mi się posuwać dalej.

Recepta na młodość: jedzenie musi być lekarstwem, nie leczyć się chemią. Umieć odpoczywać. Wyłączać się z prądu dnia. Uprawiać jakiś sport i mieć rodzinną przystań. Wziąłbym udział w reklamie, ale propozycja po pierwsze musiałaby być zgodna z moimi preferencjami konsumenckimi, a dwa - dobrze płatna.

Brunetki czy blondynki? W dobie farbowania włosów, wolę zwracać uwagę na inne walory kobiet.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji