Artykuły

Pieśni Wysockiego w Teatrze Syrena

"Ósmy grzech - Wołodia Wysocki" w reż. Romana Kołakowskiego w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Aleksandra Kubicka w portalu Polskiego Radia.

Pieśni Włodzimierza Wysockiego śpiewane jego charakterystycznym ochrypłym głosem przy akompaniamencie gitary przyciągały i wciąż przyciągają niezliczone rzesze odbiorców. Twórczość rosyjskiego barda była w swoim czasie fenomenem nie tylko kulturalnym, ale również społecznym, a nawet politycznym. Roman Kołakowski na deskach Teatru Syrena, w swoim spektaklu "Ósmy grzech - Wołodia Wysocki" przypomina nam polską wersję tych pieśni.

"Miałem wrażenie, że tracę rozum. Słuchałem i wyłączałem, słuchałem i wyłączałem. Zetknąłem się ze zjawiskiem, którego nie byłem w stanie zdefiniować.(...) Przerażała moc dramatycznego napięcia, niewiarygodnie pasujących do siebie formy, treści i dźwięku. Tu nie chodziło o talent. To było coś nieodgadnionego. Byłem zszokowany i porażony. Ani w rosyjskiej, ani w radzieckiej poezji nie mogłem znaleźć antologii do tekstu, który wyrywał się z głośników"- tak o pierwszym zetknięciu z pieśniami rosyjskiego barda pisze jego przyjaciel Dawid Karapetian we wspomnieniach. Od tej chwili stał się bezkrytycznym wielbicielem tego, co ten stworzył.

Wobec twórczości Wysockiego trudno pozostać obojętnym. Za życia pieśniarz nie opublikował żadnej ze swoich pieśni, a mimo to cieszył się w ZSRR niebywałą popularnością. Nieakceptowany przez władzę radziecką nie mógł liczyć na poparcie ze strony organizacji kulturalnych, radia czy telewizji. Został wylansowany dzięki nagraniom magnetofonowym z recitali i występów organizowanych często spontanicznie i w wąskim gronie.

Na dorobek Wysockiego składa się około 750 utworów wierszowanych, z czego prawie 430 było wykonywanych z melodią. W jego pieśniach pojawia się wiele motywów: wojenne, alpinistyczne, folklorystyczne, pijackie, miłosne. Autor często wyraża w nich swój negatywny stosunek do rzeczywistości radzieckiej, w której przyszło mu żyć.

W biografii Włodzimierza Wysockiego można dostrzec autodestrukcyjną drogę, drogę wyznaczoną przez zgubny nałóg alkoholowy pieśniarza, który doprowadził do jego przedwczesnej śmierci w 1980 roku. Piękne epitafium o zmarłym artyście napisał Fieliks Wieliczko: " Całe życie Wysockiego to szereg konsekwentnych aktów autodestrukcyjnych (...) Czy mógł Władimir Wysocki (...) dożyć do 80 lat? Teoretycznie-tak. W tym celu (...)powinien był jakby odejść do wewnętrznego klasztoru- zrezygnować ze wszystkich szkodliwych nawyków, kardynalnie zmienić krąg przyjaciół, prowadzić spokojne, bez wstrząsów nerwowych życie pod opieką troskliwej żony. Praktycznie oznaczało to, że powinien zrezygnować ze wszystkiego, co było mu drogie".

Roman Kołakowski, reżyser spektaklu "Ósmy grzech - Wołodia Wysocki", a jednocześnie autor przekładów pieśni rosyjskiego barda, w swoim widowisku muzycznym próbuje opowiedzieć o życiu artysty tekstami jego pieśni. Reżyser zamyka biografię Wysockiego w rozdziałach-grzechach: Dzieciństwo, Ulica, Drużyna, Scena, Miłość, Tęsknota, Poezja. Taka kompozycja daje obraz dojrzewania człowieka na tle rzeczywistości radzieckiej.

W rolę Włodzimierza Wysockiego wcielił się Marcin Przybylski, i choć tembr jego głosu znacznie rożni się od oryginału, to jednak pieśni mistrza w jego wykonaniu wzruszają. Przybylskiemu przez cały spektakl towarzyszy Gizela Bortel, będąca ucieleśnieniem Mariny Vlady, osoby, która rozgrzesza Wysockiego z każdego grzechu. Towarzyszą im: Jolanta Litwin-Sarzyńska, Przemysław Glapiński, Michał Konarski, Marcin Piętowski, Jacek Zawada. Akompaniuje zespół Artura Jerzego Zielińskiego.

Choć wykonanie niektórych pieśni nie wywołuje większych emocji, rekompensatą jest wspólnie zaśpiewana przez aktorów pieśń zamykająca spektakl- Polowanie na wilki. Pełne dramaturgii i emocji wykonanie sprawia, że widz może wyjść z przedstawienia usatysfakcjonowany.

Przypomnienie polskiemu odbiorcy biografii i dzieł Wysockiego może przyczynić się do ponownego odkrycia tego twórcy w naszym kraju, niewątpliwie warto w tym celu odwiedzić Muzeum Włodzimierza Wysockiego w Koszalinie. Ono, podobnie jak spektakl Romana Kołakowskiego jest kolejnym elementem poznania tego zagorzałego przeciwnika Rosji sowieckiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji