Artykuły

Lament w deszczu

"Lament na placu Konstytucji" pod opieką artystyczną Krystyny Jandy z Teatru Polonia na placu Konstytucji w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Nie da się ukryć, Krystyna Janda lubi być pierwsza. Tym razem zdystansowała konkurencję w dyscyplinie zwanej teatrem ulicznym. Zanim jeszcze na warszawskie ulice, place i zaułki wyszli artyści festiwalu Sztuka Ulicy, właścicielka Teatru Polonia zajęła znajdujący się po sąsiedzku plac i wystawiła tam "Lament na placu Konstytucji". Składający się z trzech monologów współczesny tekst Krzysztofa Bizia nie wymaga właściwie żadnej scenografii, żadnych rekwizytów, wystarczy postawić ławeczkę i niewielki podest, a na nim trzy aktorki w różnym wieku, i pozwolić każdej z nich mówić. Tylko tyle i aż tyle. Cała trudność polega bowiem na tym, żeby kameralne z założenia i oparte na emocjach monologi babci, matki i córki zabrzmiały wiarygodnie w otwartej, narażonej na ciągłe ataki ze strony ruchliwego miasta przestrzeni. Bogusława Schubert, Maria Seweryn i Olga Sarzyńska świetnie poradziły sobie zarówno z problemem przestrzeni, jak i miałkością banalnego momentami (choć, trzeba przyznać, świetnie napisanego) tekstu Bizia: córka wyrzuca rodzicom hipokryzję, ale w prostytuowaniu się za jeansy z cekinami nie widzi nic złego, matka jest zdradzaną bezrobotną na prozacu, a babcia ma w życiu dwa cele: wygrać w totka i postawić mężowi nowy nagrobek. Na głęboką diagnozę społeczną trochę to za mało. Tym większy szacunek dla aktorek, którym udało się utrzymać uwagę widzów do końca półtoragodzinnego pokazu, i to mimo padającego deszczu i problemów z nagłośnieniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji