Artykuły

Co zwierzęta wiedzą o przyjaźni?

"Dzień dobry, Świnko" w reż. Ireneusza Maciejewskiego w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie. Pisze Aneta Dolega w Kurierze Szczecińskim.

Ostatnią premierą w tym sezonie szczecińska "Pleciuga" zgotowała teatralnej publiczności, zarówno tej najmłodszej, jak i dorosłej, nie lada zabawę. Na scenie zaprezentowano uroczą i pouczającą bajeczkę niemieckiego autora dla dzieci, Janoscha - "Dzień dobry, Świnko" w reż. Ireneusza Maciejewskiego.

Oto dwoje przyjaciół - Miś i Tygrysek. Mieszkają zgodnie w jednym domku do momentu, aż w ich świat wkracza Świnka. Tygrysek coraz więcej czasu spędza z nową przyjaciółką, zaniedbując przy tym obowiązki domowe, a z czasem również swojego najlepszego przyjaciela Misia. Co z tego wyniknie?

Historia, którą przedstawiają zwierzątka, jest jak najbardziej uniwersalna i odnosi się oczywiście do świata ludzi. To opowieść o sile prawdziwej przyjaźni, o tym, na czym ona tak naprawdę polega i dlaczego warto w taki układ inwestować czas i energię. Tygrysek, Miś, Świnka tworzą swoisty trójkąt. Tytułowa bohaterka - roztrzepana i szalona - wprowadza w życie pozostałych bohaterów nieco zamieszania i wystawia ich relacje na próbę.

Aby nieco złagodzić, jakkolwiek by było, poważny ton całej przypowieści, postacie występujące w niej obdarzone są humorem. Lalki przypominają słynne Muppety Jima Hensona, które samym już wyglądem wywołują uśmiech. W tym spektaklu wszystko żyje - począwszy od głównych bohaterów, a skończywszy na zwyczajnych przedmiotach, takich jak kanka na mleko czy makaron. Dodatkowo, pełniejszej kolorystyki i luzu przysparza całości oparta na funkowej nucie muzyka Piotra Klimka.

Spektakl jest dziełem reżysera młodego pokolenia. Maciejewski-rocznik 1979 - jak czytamy w biogramie: "w teatrze ceni sobie przede wszystkim spotkanie z drugim człowiekiem: aktorami, widzami, ale też administracją teatralną, pracownikami, obsługą sceny, uważa, że najważniejsze jest,

aby nawiązać przyjaźń". Po lekturze tych słów nietrudno zgadnąć, że to nie przypadek sprawił, iż akurat ten tekst został zrealizowany. Według Maciejewskiego, dziecięcego widza należy traktować poważnie. Rozrywka - tak, ale nie pusta. Bo nie ma nic gorszego od nudnego dydaktyzmu w teatrze. "Dzień dobry, Świnko" potwierdza tę regułę. Bawi, ale przy tym uczy. Nienachalnie przemyca istotne treści dla dopiero rozwijającego się człowieka. Przy okazji widz dorosły może przypomnieć sobie to, o czym często zapomina - o rzeczach w życiu najprostszych i najważniejszych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji