Artykuły

Jak w miesiąc zostać dyrektorem teatru i nie zginąć

Po kraju pielgrzymuje od lat grupa reżyserów i byłych dyrektorów, którzy w kolejnych konkursach starają się o dyrekcje teatrów, a to w Bydgoszczy, a to w Kaliszu, a to w Łodzi. Ostatnio stoją w kolejce w Zielonej Górze, gdzie zwolniło się właśnie stanowisko szefa miejscowej sceny. Niestety, ich starania na ogół są bezskuteczne, władza wybiera bowiem własnych kandydatów spoza konkursu, ignorując teatralnych wyjadaczy, którzy z niejednego bufetu herbatę pili. Co robić, aby zdobyć upragnioną dyrekcję? - radzi Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej Stołecznej.

Jak wkraść się w łaski władzy i zmylić przeciwników? Jak spacyfikować cholernych recenzentów, którzy zadają głupie pytania? O tym będzie traktować poradnik "Jak w miesiąc zostać dyrektorem teatru i nie zginąć", który przygotowują wspólnie Jan Buchwald i Janusz Pietkiewicz [na zdjęciu]. Ci dwaj utalentowani menedżerowie wygrali niedawno walkę o dyrekcję dwóch ważnych scen, choć wydawało się, że nie mają żadnych szans. Pietkiewicz objął kierownictwo Teatru Wielkiego, mimo że parę lat temu został z niego odwołany przez ówczesnego ministra kultury, Buchwald w ubiegłym tygodniu dostał nominację na szefa Teatru Powszechnego, chociaż wcześniej musiał odejść z innego warszawskiego teatru - Rozmaitości - po konflikcie z jego dyrektorem artystycznym. Dla innych kandydatów taka przeszłość byłaby kulą u nogi, ale nie dla Buchwalda i Pietkiewicza. W swoim poradniku dyrektorzy zdradzają tajemnice, jak pokonać te i inne trudności. Jednym ze sposobów ma być tak zwana metoda "na magistrat" nazywana także "chwytem ratuszowym" - kandydat na dyrektora powinien jakiś czas przepracować w ratuszu, aby oswoić urzędników ze swoim widokiem i trzymać rękę na pulsie. Doskonałym i skutecznym sposobem jest metoda "na wystawę", czyli organizowanie patriotycznych apeli, wystaw i obchodów rocznicowych, które decydenci uwielbiają zaszczycać swoją obecnością. Warto też jest fotografować się z urzędującymi prezydentami miasta. W rozdziale poświęconym problemom wizażu i autoprezentacji znajdziemy wskazówki, jak pozować do wspólnej fotografii, aby nie przyćmić zwierzchnika, a jednocześnie podkreślić zażyłość, co zwiększa szanse kandydata na dyrekcję. Obu dyrektorom-autorom gratulujemy pomysłu książki. Ta pożyteczna pozycja raz na zawsze rozwiąże trudny problem obsady teatrów, a zarazem przyczyni się do zmniejszenia bezrobocia wśród byłych dyrektorów. Życzymy miłej lektury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji