Artykuły

Świat bez mężczyzn byłby straszny

- Tak, jestem wierna autorce sztuki. Mężczyzna jest ideałem bohaterek, a przecież mężczyzna idealny dla każdej z nas wygląda inaczej. Dzięki temu jego postać buduje wyobraźnia widzów - mówi aktorka i reżyserka GRAŻYNA BARSZCZEWSKA, przed premierą "Zazdrości" w Nowym Teatrze w Słupsku.

Rozmowa dnia z Grażyną Barszczewską (na zdjęciu), aktorką i reżyserką:

W Nowym Teatrze reżyseruje pani komedię pt. "Zazdrość". To pani pierwszy kontakt ze słupską sceną?

- Jako reżysera tak. Ale w Słupsku już występowałam. Wspólnie z Romanem Wilhelmim byliśmy tu z koncertem przed wielu laty.

"Zazdrość" to historia trzech kobiet, które kochają jednego mężczyznę. Jego jednak nie zobaczymy na scenie.

- Tak, jestem wierna autorce sztuki. Mężczyzna jest ideałem bohaterek, a przecież mężczyzna idealny dla każdej z nas wygląda inaczej. Dzięki temu jego postać buduje wyobraźnia widzów.

"Idealny" mężczyzna zdradza kobiety i powoduje ich cierpienie. Czy to będzie kolejna sztuka wymierzona w panów?

- Nic podobnego! My kochamy mężczyzn, bez nich świat byłby straszny.

Dla kogo zatem jest "Zazdrość"?

- Dla wszystkich, którzy kochają, zdradzają, są zdradzani, są szczęśliwi i nieszczęśliwi. Każdy będzie się mógł pośmiać, będą też jednak chwile refleksji. Naszą ambicją jest podać ten tekst w dobrej teatralnej robocie. Mam nadzieję, że dobrze bawić się będą również widzowie oczekujący bardziej wyrafinowanych wrażeń.

Trzy bohaterki najpierw rywalizują między sobą o jednego mężczyznę, a w konsekwencji zaprzyjaźniają się. Gdzie tu miejsce na tytułową zazdrość?

- Zazdrość może być budująca. Wierzę w przyjaźń między byłą i obecną żoną mężczyzny. To świadczy o klasie i poziomie kobiet. Jeśli nie zrani i nie upokorzy się w sobie człowieka, możliwa jest nawet przyjaźń między byłymi partnerami.

Co było najtrudniejsze w słupskiej realizacji "Zazdrości"?

- Przede wszystkim mała przestrzeń. Przy niej trzeba się było trochę "nagimnastykować". Ale ma ona również swoje zalety. Lubię bezpośredni kontakt z widzami. Na Małej Scenie można grać bardziej telewizyjnie, jak do kamery. Widz będzie mógł zobaczyć każdą naszą emocję.

Kim jest

Grażyna Barszczewska jest czołową polską aktorką. W 1970 roku skończyła krakowską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną. W teatrze, filmie i telewizji zagrała ponad 150 ról. Największą popularność przyniosła jej rola Niny w "Karierze Nikodema Dyzmy". Zagrała też m.in. w "Panu Tadeuszu" i serialu "Plebania".

W słupskim Nowym Teatrze reżyseruje komedię pt. "Zazdrość". W tym spektaklu zagra również rolę Heleny. Na słupskiej scenie można ją będzie zobaczyć w piątek, sobotę i niedzielę.

Prywatnie jest matką operatora filmowego, Jarosława Szmidta. Wolne chwile spędza przy dobrym filmie i spektaklu. Wypoczywa też na podwarszawskiej działce, która nazwała Wiśniowy Sad. Amatorsko nurkuje również w Morzu Czarnym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji