Artykuły

Bez papierosa nie żyję

Ten rok był dla MARII WÓJCIKOWSKIEJ szczególny. Świętowała jubileusz 45-lecia pracy artystycznej i dużo występowała na scenie [Teatru im. Żeromskiego w Kielcach], zagrała w "Świętoszku", którą to rolę wspomina bardzo miło, także w "Nowym ładzie świata" - mimo że rola była mała, została zauważona, gratulowano jej postaci Babci w "Macicy" i Babci w "Pijanym na cmentarzu".

Marię Wójcikowską można poznać po charakterystycznym schrypniętym głosie. To efekt wielu wypalonych papierosów. Absolwentka Studium Rapsodycznego w Gdańsku, aktorka scen w Olsztynie, Częstochowie, Koszalinie, Tarnowie i Kielcach, gdzie pracuje najdłużej. Laureatka Dzikiej Róży przyznanej przez dziennikarzy, nagrodzona medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. W tym roku wystąpiła w "Świętoszku", "Nowym ładzie świata". ..Macicy" i "Pijanym na cmentarzu". - Palę tyle lat, że już nie pamiętam od kiedy - przyznaje aktorka. I nie zamierza rzucić nałogu. -Już i tak mam charakter, a co by było, gdybym zaczęte się denerwować z powodu odstawionych papierosów - śmieje się. - Zresztą jestem sama, więc nie muszę się ograniczać.

Maria Wójcikowska w ogóle mało przejmuje się tak zwanym zdrowym trybem życia. Zdrowe jedzenie w ogóle ją nie interesuje, ćwiczenia? - Wystarczy że biegam do teatru i na próby. Zwłaszcza w tym roku, gdy reżyserowałam sztukę w seminarium musiałam się nachodzić. To zupełnie wystarczy.

Pani Maria nie jest też fanką telewizji, chociaż lubi, by coś jej w domu grało. - Jednak wolę nie seriale, tylko filmy dokumentalne, przyrodnicze, lubię przysłuchiwać się dyskusjom, o ile ktoś ma coś mądrego do powiedzenia. Z książek preferuję literaturę faktu.

Po śmierci męża, też aktora, mieszka sama, ale często odwiedza ją córka. Hanka - nie miała wyjścia, wychowała się w takiej rodzinie, blisko teatru, była skazana na deski, a że wybrała scenografię to dobrze. Ma zmysł - chwali ją pani Maria. W ubiegłym roku Hanna Szymczak dostała nagrodę Dzikiej Róży za scenografię przygotowaną dla teatru w Kielcach.

Córka z wnuczką Marysią przyjechały do Kielc na premierę sztuki reżyserowanej przez babcię w Seminarium Duchownym. Bo po śmierci Zdzisława Nowickiego, który prowadził teatr kleryków biskup Gurda zaproponował jej pracę w seminarium. Razem ze studentami przygotowali "Tryptyk rzymski" i bardzo fajnie to wyszło. Potem całą zimę i wiosnę pracowali nad sztuką "36 dowodów na istnienie diabła" Andre Frossarda, którą pod potrzeby sceny opracowała pani Maria. Dziennikarz rozmawia z Frossardem o tym czym jest grzech, o diable, który nas kusi i jest wszędzie. Odbył się już pierwszy pokaz i sztuka wywołała gorące dyskusje.

- Moi aktorzy wypadli rewelacyjnie - cieszy się reżyserka. - Siostrzeniec biskupa Florczyka, Michał Pakuła był tak dobry, że bez trudu znalazłby pracę w teatrze, ale on mówi - dziękuję, ja już wybrałem moją drogę. Także ksiądz Grzegorz Stachura jako Frossard był znakomity.

Ten rok był dla pani Marii szczególny. W tym roku świętowała jubileusz 45-lecia pracy artystycznej i dużo występowała na scenie, zagrała w "Świętoszku", którą to rolę wspomina bardzo miło, także w "Nowym ładzie świata" - mimo że rola była małą została zauważona, gratulowano jej postaci babci w "Macicy" i babci w "Pijanym na cmentarzu". Wakacje pani Maria spędzi z wnuczką Marysią, która przyjedzie do Kielc. Obie uwielbiają bajki, kiedyś to pani Maria czytała je Marysi, dzisiaj obie bawią się czytaniem.

Na zdjęciu: Maria Wójcikowska w "Macicy", Teatr im. Żeromskiego, Kielce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji