Artykuły

Teatr sióstr

Rozumieją się w pół słowa, nie rywalizują ze sobą, chętnie pracują razem. Siostry Popławskie, Fijewskie i Grochowskie podbijają warszawskie sceny - pisze Izabela Szymańska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Ola Popławska wysłała za młodszą siostrę Magdę dokumenty do szkoły teatralnej. Natalia Fijewska-Zdanowska od dziecka wystawiała w domu przedstawienia i obsadzała w nich Zuzę i Agatę. Monika Grochowska, kiedy nudziła się w wakacje, chodziła na próby teatru, w którym grała jej starsza siostra Agnieszka [na zdjęciu].

Nie być młodszą siostrą

Magdalena i Aleksandra Popławskie grają w przedstawieniach TR Warszawa, Teatru Wytwórnia, a w Dramatycznym - razem w jednej sztuce: "Widzialna ciemność".

Olę i Magdę do teatru przyprowadzała mama. Z wykształcenia polonistka, zawsze chciała być aktorką. - Byłaby kimś takim jak Krystyna Janda. Ma w sobie mnóstwo energii - mówi Ola. Dziewczyny mieszkały w Zabrzu. Mama kupowała im karnety na Gliwickie Spotkania Teatralne, posyłała na konkursy recytatorskie. - Jednego roku zajęłyśmy pierwsze miejsce. Ja w starszej kategorii wiekowej, a Magda w młodszej - wspomina Ola. Jednak Magda zdecydowała się poszukać własnej, innej drogi. - Nie chciałam być wiecznie "młodszą siostrą" i poszłam do liceum ekonomicznego. Okazało się, że to nie to - mówi Magda. - Namawiałam ją, żeby zdawała do szkoły teatralnej. Ja wtedy byłam tuż po studiach, dostawałam ciekawe propozycje, uważałam, że to piękny zawód - opowiada Ola.

Na osiem lat ich drogi rozeszły się: najpierw Ola studiowała we Wrocławiu, Magda uczyła się w Zabrzu, później Magda studiowała w Krakowie, a Ola pracowała w Warszawie. Teraz spotkały się w Warszawie.

Teatr na imieninach

Natalia, Zuzanna i Agata założyły Teatr Sióstr Fijewskich, który działał kilka lat, kiedy były jeszcze w podstawówce. Dziś też lubią ze sobą współpracować. Mają także młodszą siostrę Mariannę, która jeszcze nie gra z nimi. Zuza i Agata występują, Natalia pisze i reżyseruje. Robią przedstawienia paradokumentalne: o dziewczynie, która zaszła w ciążę na pielgrzymce ("Głuchoniemoc") czy o alkoholizmie w pozornie porządnej rodzinie ("De-naturat"). Ich spektakle zdobywają nagrody na przeglądach teatrów offowych. W domu sióstr Fijewskich teatr zawsze był obecny. Kiedy były małe, babcia - aktorka Klara Fijewska - pisała dla nich sztuki, które odgrywały na imieninach czy Gwiazdce. Później same zaczęły robić przedstawienia, pokazywały je na festiwalach, współpracowały z różnymi amatorskimi zespołami teatralnymi. Teraz współpracują z teatrami Stara Prochoffnia i Wytwórnia. Pochodzą z rodziny aktorskiej: ich dziadkiem był Włodzimierz Fijewski, aktor lalkowy, brat Tadeusza Fijewskiego. Rodzice są psychologami, wiedzą, jakim aktorstwo jest trudnym zawodem, więc nie zachęcali dziewczyn do niego. - Ale nie zabraniali - podkreśla Zuza. Natalia i Zuza poszły na studia na filozofię, Agata na psychologię. Jednak wszystkie właśnie z teatrem wiążą z teatrem swoją przyszłość.

Agnieszka płacze na scenie, Monika na widowni

Z kolei zawodowe drogi sióstr Grochowskich rzadko się krzyżują. Agnieszka gra w Teatrze Studio. Monika pracuje w Studiu Dramatu przy Teatrze Narodowym, pisze scenariusze wydarzeń artystycznych, takich jak widowisko z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego "Gwiazdy spadają w sierpniu" czy impreza o Warszawie z książek Tyrmanda "Co Złego to my". Monika była też kilka razy asystentką reżysera w filmach, w których grała Agnieszka. Od zawsze drogi ich zainteresowań biegły obok siebie. Agnieszka chodziła na kółka teatralne, Monika przyglądała się próbom. Agnieszka zdała na aktorstwo, Monika na wiedzę o teatrze. Agnieszka już na studiach grała w przedstawieniach, Monika produkowała niezależne spektakle. - Nie groziło nam, że Agnieszka będzie występowała, a ja będę oceniała, bo nigdy mnie to nie interesowało - mówi Monika. Dodaje, że nie umiałaby recenzować siostry, bo bardzo przeżywa, kiedy ona gra. - Byłam na "Kopciuchu". Pod koniec przedstawienia dziewczyny z poprawczaka biją ją, szturchają. Myślałam, że wskoczę na scenę, zacznę krzyczeć: stop! Albo sama będę okładać Bogu ducha winne aktorki. Kiedy ona płacze na scenie, ja płaczę na widowni. A ja przecież nie mam pięciu lat, znam się na teatrze, wiem, że to nie jest naprawdę - opowiada Monika. Dziewczyny rzadko razem chodzą do teatru. Zamiast o nowej premierze wolą pogadać o remoncie, który właśnie robi Agnieszka.

Razem - tylko przez jakiś czas

Teatralne siostry są ze sobą zżyte. Starsze mówią, że są bardziej odpowiedzialne, rozsądne. Młodsze, że są roztrzepane i mają trudności z podejmowaniem decyzji. Ola odpowiada na pytania za siebie i za Magdę. Agnieszka zaczyna zdanie, a Monika je kończy. Siostry Fijewskie są zgodne. Mówią też, że wszyscy je ze sobą mylą. Ale kłopotliwe bywa to dopiero na scenie. - Czasami ludzie mówią mi: grałaś podobnie jak Zuza. Ale skoro jesteśmy siostrami, wiadomo, że robimy podobne miny, mamy podobne gesty, nie uniknie się tego - mówi Agata. Kiedy się pracuje z siostrą, łatwiej też o kłótnie. - Z Natalią kłócę się więcej niż z innymi reżyserami. Ale też ona wymaga od nas więcej - mówi Zuza. - Kiedy pokłócimy się w pracy - mama zawsze dowiaduje się o tym pierwsza - wyliczają z przymrużeniem oka negatywne strony wspólnej pracy Ola i Magda. - Ale nie rywalizujemy ze sobą. Są między nami cztery lata różnicy, jesteśmy zupełnie inne, nikt nam nie zaproponuje tej samej roli - dodają już serio

Wszystkie siostry przyznają, że pozytywne strony rodzinnej twórczości są ważniejsze. - Nie stresuję się, że wchodzę w nowe środowisko, nie dogadam się. My rozumiemy się w pół słowa. Cenię sobie ten komfort pracy - mówi Agnieszka. Jednak dla osób z zewnątrz wspólny język może być czasami problemem. - Teraz robiłyśmy przedstawienie "De-naturat" w Teatrze Wytwórnia, w którym gra Zuza i Rafał Kosecki. Mimo świetnej i głębokiej współpracy przy tym spektaklu chwilami Rafał nie rozumiał, o czym mówimy - mimowolnie posługujemy się z Zuzą i Agatą jakimś "siostrzanym" kodem - mówi Natalia.

Do współpracy sióstr Popławskich dochodziło przypadkowo: w "Widzialnej ciemności" bohaterkami są siostry, wiec zdecydowano, że zagrają je siostry Popławskie. Kiedy Monika pisała scenariusz "Gwiazdy spadają w sierpniu", przyszedł jej do głowy pomysł na historię, którą mogłaby zagrać Agnieszka. - Ale nie staramy się na siłę pracować ze sobą - mówi Monika. Nawet siostry Fijewskie zastrzegają, że będą występowały razem tylko przez jakiś czas. Zuzę ciągnie do pracy z innymi reżyserami, Natalię do robienia teatru autorskiego, Agatę do śpiewania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji