Artykuły

Święto zmysłowego tańca

Nasi przodkowie sprzed kilku tysięcy lat tańcem oddawali cześć bóstwom. Mimo że taniec rytual­ny dawno utracił swe religijne znaczenie, jako mowa ciała wciąż towarzyszy naszemu życiu. To właśnie w tańcu wybucha niczym wulkan tajemni­cza cząstka natury człowieka.

Można się o tym przeko­nać oglądając wystawiony ostatnio, w krakowskim Te­atrze im. J. Słowackiego dramat Briana {#au#1238}Friela{/#} - "Tańce w Ballybeg". Ekspo­nując zalety tekstu irlandz­kiego dramaturga, przedsta­wienie głosi przede wszystkim pochwałę tańca -. zmysłowego, ekspresyjnego i żywiołowego - jako symbo­lu wolności człowieka, jego nierozerwalnego związku z naturą.

Ballybeg to nie wymyślo­ne przez autora irlandzkie miasteczko. Pięć sióstr pędzi w nim szare, pozornie nie­ciekawe, prowincjonalne ży­cie.

Obserwujemy codzienną krzątaninę kobiet, którym przewodzi najstarsza, Kate - w świetnej kreacji Anny Tomaszewskiej. Irlandzkie poczucie humoru Maggie (brawurowa gra Ewy Woryt­kiewicz) czyni nieco zno­śniejszy beznadziejny los "starych panien", szukają­cych zapomnienia w świecie marzeń.

Namiastką tego wyśnio­nego świata jest radio i mu­zyka. Nabożne, starzejące się kobiety, dopiero w szalo­nym, ekspresyjnym tańcu przeżywają krótkie chwile wyzwolenia.

Wspaniały popis tanecz­ny pięciu pań - także Hanny Bieluszko, Joanny Jankow­skiej i Doroty Godzic - pre­mierowa publiczność nagro­dziła gromkimi brawami.

A piosenka "Robisz, co chcesz" w wykonaniu Kry­styny Prońko ma duże szan­sę stać się przebojem karna­wału.

Premierowych gości, opuszczających teatr po trzech godzinach dobrej za­bawy, czekała dodatkowa niespodzianka - przygoto­wane przez zespół staropol­skie jasełka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji