Artykuły

Głupota jest cały czas w nas obecna

"Ich czworo" w reż. Giovanniego Castellanosa w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Ewa Jarzębowska w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.

Sztuka Gabrieli Zapolskiej w Teatrze im. Jaracza. Giovanny Castellanos wystawił "Ich czworo...", niewiele zmieniając w tekście, wypełniając go za to współczesnym obrazem. Dzięki temu oglądamy dobry spektakl o nas, który jest jednocześnie dowcipny i poważny.

"Ich czworo. Tragedia ludzi głupich" Gabriela Zapolska napisała sto lat temu, ale choć upłynął wiek, tekst nie stracił aktualności. Premiera spektaklu w Teatrze im. Jaracza była w sobotę. Reżyserią, adaptacją i opracowaniem muzycznym dramatu zajął się Giovanny Castellanos.

Akcję sztuki stanowi znana intryga - żona zdradza męża, a on się o tym dowiaduje. Kochanek żony, Fedycki, flirtuje ze swoją gospodynią, by naciągnąć ją na wydatki, a Pana uwodzi panna Mania, szwaczka zaprzyjaźniona z rodziną.

W sztuce żaden z bohaterów nie broni się przed głupotą czy choćby naiwnością. Żona (w tej roli gościnnie wystąpiła Agnieszka Pawlak) uważa, że dobre wychowanie to niejedzenie ryby nożem, kłanianie się prawą nogą i uśmiechanie do rozmówców. Właśnie tego przestrzega w wychowaniu dziecka. Wykrzykuje mężowi, że ją interesuje życie, a jego tylko myślenie. Ciągle kłóci się z mężem, ale nie umie zrezygnować z jego pieniędzy. Zdradza go z lekkoduchem Fedyckim.

Mąż (Grzegorz Jurkiewicz) profesor filozofii, raczej powściągliwy, nie ma o czym rozmawiać z żoną, ale i jego wykształcenie nie chroni go przed głupotą - długo nie dostrzega zdrady. Rodzice pochłonięci swoimi sprawami nie widzą też osobliwego wyglądu i zachowania dziecka.

Kreacja dziecka (Grzegorz Sowa) to największe odstępstwo od oryginału, ale trafione - zamiast naiwnej potulnej dziewczynki zobaczyliśmy chłopaka, który lubi gapić się w telewizor, popala papierosy, podbiera pieniądze przygotowane dla szwaczki, a nawet chce przyłożyć matce. Na kłótnie rodziców patrzy zmęczony i obojętny. Nie buntuje się przeciwko nim, ale w sobie. Rośnie zagubiony i niebezpieczny człowiek.

Castellanos jeszcze przed premierą mówił, że jest pewien obsady i rzeczywiście - aktorzy są przekonujący. Bardzo ciekawą postać stworzył Dariusz Poleszak, który zagrał Fedyckiego - cwaniaka żyjącego ponad stan. Jest próżny, modny, sprytny i znakomicie się porusza.

W uwspółcześnionej wersji "Ich czworo" gramofon celnie zastąpił telewizor, zamiast klasycznego szezlongu jest dmuchana kanapa. Ściany w nowoczesnym i modnym mieszkaniu Fedyckiego są jak billboardy reklamowe znanych sklepów ze sprzętem RTV i choć trudno uzasadnić obecność takich plakatów w domu, to oddają charakter postaci, zwłaszcza napisy o promocjach i sprzedaży ratalnej. Rozmowy bohaterów urozmaica taniec - pomysłowa choreografia, momentami może wydawać się efekciarska, ale jest zabawna i publiczność przyjęła ją śmiechem.

"Ich czworo" w reżyserii Castellanosa to ciekawa sztuka z mądrym tekstem o głupocie, ale bez nadętego pouczania i długich monologów. Łączy zabawę, czasem nawet przechodzi w farsę, ale po śmiechu pojawia się refleksja o tym, że zajęci swoimi emocjami zapominamy o najważniejszych - osobach takich jak Ludwiś. A gdy się dostrzeże błąd, będzie za późno na naprawianie zaległości w kochaniu, wychowaniu i szacunku

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji