Młodzi w "Zemście"
"Zemsta" w reż. Edwarda Kalisza w Teatrze Małym we Wrocławiu. Pisze Katarzyna Kamińska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Najnowszy spektakl Edwarda Kalisza to kolejny raz klasyczny dramat w nowoczesnej formie
Edward Kalisz, szef wrocławskiego Teatru Małego, tworzy spektakle z myślą o młodych. Chce ich zainteresować klasycznymi tekstami dramatycznymi, realizując je w nowatorski sposób. W styczniu oglądaliśmy ciepło przyjęte "Śluby panieńskie", a tym razem reżyser na deskach klubu Firlej wystawił uwspółcześnioną "Zemstę" Aleksandra Fredry.
Rewolucja okazała się częściowa. Reżyser pozostawił nienaruszony tekst, zwaśnionych Cześnika Raptusiewicza i Rejenta Milczka ubrał w tradycyjne kostiumy, ale dokonał rewolucji w oprawie muzycznej, ruchu scenicznym i rekwizytach. Klara i Wacław miłość wyznają sobie esemesami, skłóceni sąsiedzi groźby ślą pocztą elektroniczną, tradycyjną broń zastępuje Cześnikowi pistolet z silikonem do uszczelniania okien. Papkin wygina się lubieżnie, a na zakończenie wszyscy aktorzy harcują w rytm nowoczesnej muzyki. Jej motyw przewodni to piosenka "o kocie, co narobił w panieńskim pokoiku łoskotu" - słyszeliśmy ją raz elektronicznie, to znów stylizowaną na muzykę dawną.
Wyśmienita gra aktorów to największy atut "Zemsty". Kalisz zaprosił do współpracy część zespołu Teatru Muzycznego "Capitol", w tym znakomitego w roli Cześnika Andrzeja Gałłę i Tomasza Sztonyka jako zuchwałego Papkina. W roli Wacława talent i wdzięk pokazał Przemysław Kania, student PWST. Prosta scenografia nie rzuciła na kolana, a wyjęte ze współczesności rekwizyty nie do końca pasowały do bądź co bądź osiemnastowiecznych realiów.
Mimo jednak, że nie wszystkie rozwiązania spektaklu